Zarząd zapowiedział?w nim, że?spółka uzyska?znaczny wzrost?zysku netto?w stosunku do 2008 roku. Ostatecznie zarobek przedsiębiorstwa był niższy i wyniósł w 2009 r. 146?tys. zł, wobec 642 tys. zł w poprzednim roku.

– Nie chcieliśmy wprowadzić inwestorów w błąd. Naszą intencją było precyzyjne określenie rzeczywistej sytuacji – mówi Iwona Książek, szefowa relacji inwestorskich Intersportu. Dodaje, że ze względu na sezonowość sprzedaży dla spółki najważniejszy jest okres od  10?do 30 grudnia. – Wówczas osiągamy najwyższe obroty, które są realizowane przy wysokiej marży – tłumaczy.

Podkreśla, że wynik za 2008 rok, do którego odnosiła się spółka, nie był wysoki. – To powodowało, że niewielkie kwoty mogły decydować o spełnieniu lub niespełnieniu szacunków. Jednocześnie niefortunne okazało się określenie „znaczący wzrost", które nie było precyzyjne – mówi. Jej zdaniem spółka miała zaksięgowane wszystkie faktury, a tym samym znała wstępne wyniki za 2009 r. dopiero pod koniec lutego 2010 r. Dokumenty zostały wówczas przekazane do biegłego rewidenta. Zatwierdzone sprawozdanie finansowe wróciło do spółki tuż przed publikacją raportu rocznego 22 marca (firma nie publikowała raportu za IV kwartał).

Książek dodaje, że spółka publikowała szacunki jeszcze przed zmianą przepisów, które ujednoliciły je z prognozami. – Chcemy się zapoznać z uzasadnieniem decyzji KNF, ale zapewne będziemy się od niej odwoływali – dodaje.