- W IV kwartale spodziewamy się poprawy wyniku operacyjnego w porównaniu z III kwartałem. O tym, czy uda nam się zrealizować to założenie, zadecyduje jednak  wielkość i struktura przerobów w ostatnich miesiącach tego roku – mówi "Parkietowi" Dariusz Grzeszczak, członek zarządu Erbudu.

W III kwartale 2011 r. budowlana grupa miała 424,9 mln zł skonsolidowanych przychodów ze sprzedaży, 6,8 mln zł zysku operacyjnego i 4 mln zł czystego zarobku. W porównaniu z tym samym okresem 2010 r. sprzedaż wzrosła o 35,5 proc., zysk operacyjny spadł o 46 proc., a czysty zarobek obniżył się o 54,8 proc. Narastająco po trzech kwartałach 2011 r. Erbud ma 1,1 mld zł przychodów ze sprzedaży i 24,7 mln zł straty netto przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej. W tym samym okresie 2010 r. spółka miała 837,8 mln zł obrotów i 28 mln zł czystego zarobku.

Na koniec III kwartału w portfelu zleceń budowlanej grupy znajdowały się umowy o łącznej wartości ponad miliard złotych, z czego około 300 mln zł przypadało do realizacji w tym roku. W październiku grupa podpisała dwie umowy o wartości 90,5 mln zł, z czego około 10 mln zł zostanie zrealizowane w tym roku. W najbliższych miesiącach zarząd Erbudu liczy natomiast na umowy za około 300 mln zł. Zakłada ponadto, że grupa rozpocznie 2012 r. z portfelem zleceń wartym około miliarda złotych. W przyszłym roku Erbud skoncentruje się na poszukiwaniu kontraktów gwarantujących realizację zysków.

- W przyszłym roku chcielibyśmy osiągnąć co najmniej 3 proc. rentowności operacyjnej przy nie mniej niż 1-1,2 mld zł przychodów – mówi Grzeszczak. - Oczywiście chcielibyśmy by było wyżej, ale presja na marże w branży wciąż wpływa na wyniki sektora. Wynik netto jest dodatkowo obciążony kosztami finansowymi, które wynoszą około 6-7 mln zł rocznie - dodaje.