- Obecnie mamy potencjał do samodzielnego wzrostu w naszym regionie, podobnie jak nasi koledzy z IMC. Jednak jak to się mówi „nigdy nie mów nigdy". Nie wykluczam, że w przyszłości mogłoby dojść do takich rozmów. Konsolidacja następuje w każdej branży - powiedział wczoraj dla ISB Kasjanow. Druga strona jednak nie myśli o połączeniu. - Obecnie IMC nie prowadzi i nie planuje rozmow w sprawie fuzji - mowi Ievgen Osipov, prezes spółki.
Jednak analitycy widzą sens biznesowy takiego połączenia. – Obie firmy działają w centralnej Ukrainie, więc taka fuzja przyniosłaby wiele synergii. Połączone spółki mogłyby optymalizować koszty w obszarze wykorzystania maszyn rolniczych i miałyby większą siłę przetargową w negocjowaniu warunków zakupu nawozów – stwierdza Paweł Burzyński z BZ WBK. Według niego kolejną korzyścią byłoby to, że jeśli chodzi o wielkość banku ziemi, połączone KSG i IMC byłyby porównywane do takich gigantów jak Kernel czy Astarta. Jednak zdaniem analityka szybko do połączenia nie dojdzie, o ile w ogóle. Przeszkodą przy takiej ewentualnej fuzji może się okazać odmienne podejście do prowadzenia biznesu prezentowane przez właścicieli obu firm.
Inny analityk nieoficjalnie przyznaje, że istnieje konflikt między właścicielami KSG i IMC.
Obie spółki z Ukrainy od ubiegłego roku są notowane na warszawskiej giełdzie. Bank ziemi na ok. 55 tys. ha oraz działalność KSG Agro jest skoncentrowana głównie w regionie Dniepropietrowska. Z kolei IMC działa głównie w północno-wschodniej części Ukrainy - w regionach Połtawy i Czernichowa, kontroluje ok. 60 tys. ha ziemi.
W I-III kw. br. KSG Agro miał 18,30 mln USD skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 8,80 mln USD zysku rok wcześniej. Skonsolidowane przychody wyniosły 11,92 mln USD wobec 9,42 mln USD rok wcześniej.