Zmiana liczona w euro (podstawowa waluta, w jakiej grupa prowadzi rozliczenia) była mniejsza. Obroty wzrosły do 52,5 mln euro z 50,26 mln euro. Różnica to konsekwencja osłabienia złotego, szczególnie w II kwartale. Zysk operacyjny powiększył się do 24,26 mln zł z 21,15 mln zł rok temu (5,79 mln euro wobec 5,33 mln euro), a netto do 23,7 mln zł z 23,16 mln zł (5,61 mln euro wobec 5,83 mln euro).
– Rynek nie jest łatwy. Dlatego jesteśmy zadowoleni z wyników, tym bardziej że równocześnie ponosimy spore wydatki na rozwój produktów – komentuje Piotr Jeleński, prezes Asseco SEE. Pozytywnie na wyniki grupy wpływał m.in. rosnący udział w przychodach umów na utrzymanie i serwis oprogramowania, które zapewniają stabilne i powtarzalne wpływy. Dobrze rozwijał się też biznes kartowy (obsługa transakcji kartowych na Bałkanach). Słabiej prezentował się pion usług integracyjnych.
Sytuacja płynnościowa w grupie, według zarządu, jest bardzo dobra. Na koniec czerwca na kontach miała ponad 130 mln zł. W lipcu Asseco SEE przekazało jednak udziałowcom ponad 19 mln zł w postaci dywidendy. – W naszym budżecie zaplanowaliśmy około 80 mln zł na przejęcia. Nadmiar gotówki przekażemy udziałowcom. Dywidenda z zysku za 2012 r. może sięgnąć całego wyniku skonsolidowanego grupy – mówi Marcin Rudnicki, wiceprezes odpowiedzialny za finanse Asseco SEE.
Na liście firm, z którymi rozmawia giełdowa spółka, jest m.in. firma turecka mająca 5,5 mln euro przychodów rocznie i 1,4 mln euro zysku operacyjnego. Asseco SEE rozmawia też z kolejną spółką znad Bosforu o 4 mln euro przychodów i 1,3 mln euro zysku operacyjnego. Oferuje rozwiązania mobilne. – Przygotowujemy się do due-diligence – mówi prezes. Przyznaje, że budżet obu zakupów może sięgnąć wspomnianych 80 mln zł.
Z umiarkowanym optymizmem ocenia perspektywy spółki na kolejne kwartały. Portfel zamówień grupy na 2012 r. ma wartość 381 mln zł (90,2 mln euro) i jest o 5 proc. większy niż w analogicznym okresie 2011 r. – Nie spodziewamy się dramatycznego pogorszenia wyników. Mamy podstawy, żeby wierzyć, że może być lepiej niż w 2011 r. – komunikuje Jeleński.