Spekulacja na bankrutujących spółkach może przynieść ponadprzeciętne zyski. Jednak częściej jej następstwem są wysokie straty. Boleśnie przekonali się o tym akcjonariusze Euromarku, którego akcje w piątek przeceniono aż o prawie 59 proc. w reakcji na ogłoszenie upadłości likwidacyjnej spółki.
Nerwowe odliczanie
Kilka spółek z GPW wciąż czeka na decyzję sądu. W tym gronie jest m.in. Polskie Jadło. Wniosek w sprawie upadłości układowej spółka złożyła pod koniec września 2012 r. Na rynku co jakiś czas pojawiają się spekulacje o rzekomej decyzji sądu, a to przekłada się na duże wahania kursu.
Sąd potwierdza jednak, że decyzja w sprawie upadłości jeszcze nie zapadła. – W dniu 14 grudnia 2012 r. wydano natomiast postanowienie ustanawiające tymczasowego nadzorcę sądowego – dodaje Aneta Rębisz z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie. Jan Kościuszko, prezes Polskiego Jadła, decyzji sądu spodziewa się już niedługo. Nie kryje zarazem, że czas ewidentnie działa na niekorzyść jego firmy.
Wciąż ważą się też losy rybnej spółki Wilbo. Latem 2012 r. zarząd nieoczekiwanie wystąpił o jej upadłość likwidacyjną, co przełożyło się na bardzo mocną przecenę akcji. Po kilku tygodniach wniosek wycofano i teraz Wilbo stara się o układ. Na jakim etapie jest postępowanie i kiedy można się spodziewać decyzji? Niestety, do czasu zamknięcia tego wydania nie otrzymaliśmy z sądu odpowiedzi na nasze pytania.
Decyzja sądu to połowa sukcesu
Wśród spółek z problemami najmocniej reprezentowana jest branża budowlana z PBG na czele. Sąd już wprawdzie ogłosił upadłość układową tej firmy, ale wciąż istnieje ryzyko, że nie uda jej się zawrzeć porozumienia z wierzycielami. Czy może ją czekać likwidacja?