Na otwarciu dzisiejszej sesji kurs akcji Armatury Kraków spadł do 1,36 zł, czyli o 6,8 proc. Potem zniżkował nawet o 11,6 proc. (do 1,29 zł).
Powodem wyprzedaży były niewątpliwie słabe wyniki wypracowane w ubiegłym roku przez grupę kapitałową, które zarząd podał przed dzisiejszą sesją. Wprawdzie wynika z nich, że skonsolidowane przychody wzrosły do 253,6 mln zł (o 2,3 proc.) ale za to Armatura Kraków poniosła 2,7 mln zł straty netto. Dla porównania w 2011 r. grupa zanotowała 5,2 mln zł czystego zarobku.
W komunikacie prasowym Armatura Kraków podaje, że pogorszenie kondycji jest efektem wystąpienia niekorzystnych czynników popytowych i makroekonomicznych. Chodzi m.in. o znaczne zmniejszenie się popytu i wzrost konkurencji w branży materiałów budowlanych. Spółka tłumaczy, że wynikiem tego była bardzo trudna do zaplanowania, zmieniająca się struktura sprzedaży, w której systematycznie zwiększała się sprzedaż wyrobów z coraz niższej półki cenowej. W efekcie grupa z miesiąca na miesiąc odnotowywała znaczny spadek marży w stosunku do zaplanowanej.
Kolejnym powodem pogarszającej się rentowności były utrzymujące się wysokie ceny aluminium oraz wysokie wahania kursów walut obcych. Zarząd z opóźnieniem, w stosunku do zwyżki kosztów, wprowadzał podwyżki cen oferowanych wyrobów. Wreszcie odnotował zwiększony poziom kosztów reklamacji wynikający z systematycznie rosnącej sprzedaży wyrobów z najniższej półki cenowej i zarazem najsłabszych jakościowo. Pogorszenie wyników to również efekt: wyprzedaży zalegających zapasów po promocyjnych cenach, zwiększenie wydatków na promocję oraz wzrost kosztów reorganizacji prowadzonej działalności.
W tej sytuacji niewielkim pocieszeniem mogą być wzrosty sprzedaży uzyskiwane przez Armaturę Kraków w większości grup asortymentowych. Spółka podaje, że sprzedaż baterii i akcesoriów łazienkowych zwiększyła się o około 10 proc., a zaworów aż o około 39 proc. Istotny spadek, bo ponad 24-proc., odnotowano za to w segmencie grzejników aluminiowych.