Tegoroczny bilans firm wchodzących na GPW i z niej wycofywanych może wyglądać niepokojąco. Kończy się I kwartał, a byliśmy świadkami zaledwie trzech debiutów (uwzględniając też dzisiejszy). Tymczasem kandydatów do opuszczenia parkietu przybywa. W ostatnich latach najważniejszym powodem wycofywania akcji z obrotu były przejęcia. W 2013 r. statystyki mogą wyglądać zupełnie inaczej.
Ucieczka z Polskiego Jadła
W przypadku ogłoszenia upadłości likwidacyjnej spółki jej akcje są wycofywane z obrotu na rynku regulowanym z upływem sześciu miesięcy od dnia uprawomocnienia się postanowienia sądu. Wczoraj o uprawomocnieniu poinformowało Polskie Jadło. Reakcją była wyprzedaż papierów restauracyjnej spółki. Po południu jej kurs spadał o ponad 33 proc. Największy akcjonariusz Polskiego Jadła przekonuje, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona. – Powołujemy radę wierzycieli i będziemy ich pytać, czy są skłonni zagłosować za układem. Jeśli się zadeklarują, będzie to przesłanka ku temu, żeby złożyć wniosek o zmianę formy upadłości z likwidacyjnej na układową – mówi Jan Kościuszko.
Złudzeń nie pozostawia natomiast zarząd Bomi. Jasno dał inwestorom do zrozumienia, że szans na układ w przypadku handlowej spółki już nie ma.
Koniec z Hydrobudową
O ile w przypadku Bomi decyzja sądu jeszcze nie jest prawomocna, o tyle w Euromarku – już tak. Spółka ta najprawdopodobniej w trakcie kilku najbliższych miesięcy zostanie wycofana z giełdy, ponieważ decyzja sądu uprawomocniła się już w pierwszej połowie stycznia.
Jeszcze szybciej z GPW zniknie Hydrobudowa. – 28 marca będzie ostatnim dniem notowań Hydrobudowy – poinformowała nas Anna Wiśniewska z biura prasowego giełdy.