Środowa sesja przyniosła drugą falę wyprzedaży akcji Calatravy Capital. O godz. 13 kurs był równoważony na poziomie 0,04 zł co oznaczało 42,3-proc. przecenę.
W pierwszym ruchu, kilka dni temu, kurs funduszu spadł z 0,3 zł do mniej niż 0,1 zł, bo instytucje finansowe zaczęły wyprzedawać akcje Calatravy Capital będące zabezpieczeniem pożyczek, które zaciągali akcjonariusze spółki. We wtorek ukazał się pierwszy komunikat, w którym Artur Jabłoński, jeden z większych udziałowców firmy informował, że pozbył się znacznej części papierów (na sesji 5 kwietnia) i zszedł poniżej progu 5 proc. kapitału.
Pretekstem do rozpoczęcia kolejnych gwałtownych spadków była informacja, że Paweł Narkiewicz, prezes i główny akcjonariusz spółki zrezygnował, z powodów prywatnych, z zajmowanego stanowiska. W rozmowie z „Parkietem" nie chce zdradzić powodów rozstania z firmą, która pod jego skrzydłami przekształciła się w fundusz inwestycyjny (wcześniej działała w branży IT).
– Moje odejście to początek głębszych zmian w Calatravie Capital – oświadcza. Sygnalizuje, że firma bardzo krótko pozostanie bez szefa. – W czwartek w spółce pojawi się nowy prezes – oświadcza. Nie zdradza jego nazwiska. Twierdzi, że nie jest to osoba związana z branżą inwestycyjną. Były już prezes twierdzi, że nie będzie już zasiadał w zarządzie. Pytany o wejście do rady nadzorczej stwierdza, że na razie nie było dyskusji na ten temat.
Narkiewicz podkreśla, że jego odejście nie ma związku z tym, co się dzieje wewnątrz Calatravy Capital i jej spółek portfelowych. – Prowadzą normalną działalność operacyjną. Nic złego się nie dzieje – mówi.