Choć początek piątkowej sesji rozpoczął się kolejnym spadkiem notowań, trend szybko się odwrócił. Inwestorzy żywiołowo zareagowali na wieść o tym, że na zakup akcji Polnordu zdecydował się wiceprezes tej spółki Tomasz Sznajder. Kupił on z rynku około 9,9 tys. walorów po średniej cenie 5,04 zł za sztukę. O transakcji niemal natychmiast poinformował inwestorów, a ci zareagowali równie szybko. Już po godzinie notowania spółki zyskiwały 5 proc. w porównaniu z czwartkowym zamknięciem. W kolejnych godzinach kurs zwyżkował nawet o 7 proc., do 5,44 zł.
Wiceprezes Polnordu był wyraźnie zaskoczony ostatnimi spadkami notowań spółki. Przekonywał, że w firmie nie dzieje się nic złego, co mogłoby usprawiedliwiać tak dużą wyprzedaż akcji. – Wręcz przeciwnie, z firmy płyną same pozytywne sygnały, o których jednak na razie nie mogę jeszcze mówić – zapowiadał Sznajder. Piątkowe zakupy były kolejnymi, jakich dokonał on w ostatnim czasie. Pod koniec marca kupił 6,2 tys. walorów dewelopera po średniej cenie 7,97 zł za akcję.
Jeszcze na początku stycznia akcje Polnordu kosztowały 10,77 zł. Od tego czasu jego notowania spadły już o blisko 50 proc. Analitycy tłumaczą to brakiem zaufania do kondycji finansowej dewelopera oraz ogólną niechęcią inwestorów do sektora. Poważne problemy takich firm jak Gant spowodowały, że inwestorzy zaczęli się obawiać o płynność finansową pozostałych spółek z branży, zwłaszcza tych silnie zadłużonych.