– Pesymiści uważają, że nadmiar płynności wywołanej luźną polityką pieniężną w USA i innych częściach świata sztucznie zawyżył napływ kapitału na rynki wschodzące – mówi Zahn.
Efekt? Ceny aktywów na większości rynków wschodzących poszły w dół. Wystarczy porównać notowania indeksu MSCI Emerging Europe Index z MSCI All Countries World Index. Podczas gdy ten pierwszy od początku roku wychodzi praktycznie na zero, ten drugi zyskał 18,5 proc.
– Tymczasem solidna dynamika polskiej gospodarki pozwoliła uchronić kraj przed recesją podczas kryzysu finansowego w latach 2008/2009 (co udało się nielicznym gospodarkom), jednak spowolnienie pod koniec ubiegłego roku przełożyło się na rozczarowująco niskie przychody do budżetu. Reakcją polskiego rządu było zawieszenie najniższego i najbardziej wymagającego progu długu do PKB wynoszącego 50 proc., którego naruszenie mogłoby mieć potencjalnie destrukcyjne skutki – przypomina Zahn. Jego zdaniem ta decyzja nie została zinterpretowana jako zapowiedź ogólnego rozluźnienia polityki budżetowej. Za granicą jest ona wciąż chwalona za dyscyplinę.
Zahn swoją opinię popiera najnowszymi prognozami MFW, z których wynika, że tempo wzrostu polskiej gospodarki od 2016 r. przekroczy 3 proc. rocznie, a w 2018 r. sięgnie 3,5 proc. – Dynamika gospodarcza w Polsce była i pewnie będzie wyższa niż gdzie indziej na kontynencie. Rosnące dochody rozporządzalne i powiększająca się klasa średnia będą skutecznie napędzać popyt krajowy – zapewnia Zahn.