Oznacza to zrównanie cenników dla całej Polski z cenami z terenów objętych wcześniej deregulacją. Do podjęcia takiej decyzji zachęciły firmę wyniki sprzedaży na obszarach, na których – po zdjęciu obowiązków regulacyjnych – telekom obniżył ceny w październiku.
Neostrada w nowej promocji bez względu na szybkość danej usługi (z pominięciem ofert do 100 i 300 Mb/s) kosztować będzie 39 zł miesięcznie w dwuletniej umowie. To cena dla osób, które korzystają także z telefonu stacjonarnego u tego operatora i płacą dodatkowo abonament. Jeśli nie – zapłacą dodatkowe 29 zł za tzw. utrzymanie łącza lub 21 zł, jeśli decydują się na zawieszenie łącza telefonicznego.
Telekom broni się przed silniejszą konkurencją. Aby walczyć ceną, Orange musiałby obniżyć stawki bardziej. Zamiast tego proponuje rabaty na abonament komórkowy kupowany w pakiecie. Miesięczny rachunek za Neostradę i abonament komórkowy w wersji no limit oraz 5 GB internetu może wynieść około 90 zł.
Dla porównania średni miesięczny przychód (ARPU) statystycznego klienta usług mobilnych Orange z umową w I kwartale wynosił 57,1 zł. Spadek cen detalicznych oznacza o około 25 proc. niższe ceny hurtowe (w modelu BSA), po których Orange udostępnia infrastrukturę konkurentom. Czy to zachęci operatorów alternatywnych do walki o klienta BSA, nie jest przy tym pewne. Grono takich graczy się kurczy.