Polityka nie odpuści GPW w 2016 roku, ale okazji do zarobku nie zabraknie

Przyszły rok przyniesie długo oczekiwane odbicie indeksów warszawskiego parkietu. W dalszym ciągu rynek będzie pod wpływem krajowej polityki, jednak jej znaczenie osłabnie i coraz większą rolę zaczną odgrywać fundamenty spółek. Jednocześnie największym ryzykiem pozostaje dalszy demontaż OFE.

Aktualizacja: 06.02.2017 16:12 Publikacja: 30.12.2015 06:00

W debacie „Parkietu” udział wzięli: Sobiesław Kozłowski (DM Raiffeisen), Krzysztof Radojewski (Noble

W debacie „Parkietu” udział wzięli: Sobiesław Kozłowski (DM Raiffeisen), Krzysztof Radojewski (Noble Securities), Roland Paszkiewicz (CDM Pekao) i Jerzy Nikorowski (BM BGŻ BNP Paribas).

Foto: Archiwum

W ocenie uczestników debaty „Parkietu" poświęconej prognozom dla GPW na 2016 r. głównym czynnikiem, który będzie determinował zachowanie indeksów w nadchodzącym roku, będzie polityka. Jednak w kolejnych miesiącach znaczenie tego czynnika powinno słabnąć, a na pierwszy plan wysuną się fundamenty wspierane przez rosnącą gospodarkę. – Polityka w dalszym ciągu będzie decydować o nastrojach na warszawskiej giełdzie. Jednak dużo negatywnych informacji już zostało uwzględnionych w cenach akcji, więc nie spodziewałbym się kontynuacji przeceny. Spadek dynamiki zysków banków i spółek energetycznych w 2016 r. został już w dużej mierze zdyskontowany przez rynek w 2015 r. Jednak w dalszym ciągu trzeba być przygotowanym na nerwowe wahania indeksów w pierwszych miesiącach roku – ostrzega Roland Paszkiewicz, dyrektor działu analiz CDM Pekao. Przekonuje, że trwalsza poprawa nastrojów powinna nastąpić w okolicach II i III kwartału 2016 r. – Po mało optymistycznym początku 2016 r. spodziewam się, że w dalszej części roku krajowy rynek wróci do trendu wzrostowego. Dlatego na koniec roku możemy liczyć na wyższe poziomy w porównaniu z 2015 r. – wskazuje analityk.

Wtóruje mu Sobiesław Kozłowski, ekspert ds. analiz giełdowych DM Raiffeisen. – Wiele czynników ryzyka zmaterializowało się w 2015 r., zwłaszcza jeśli chodzi o kluczowe sektory obecne naszej giełdzie, co może oznaczać, że okres słabości dużych spółek powoli się kończy – ocenia. – To może skłonić zagranicę do zakupów przecenionych walorów, przekładając się na krótkoterminowe odbicia indeksów – dodaje. Zdaniem eksperta takich krótkoterminowych wahań może być w tym roku więcej, bo rynek szybko nie uwolni się od wpływów polityki, choć jej wpływ w miarę upływu czasu powinien słabnąć.

Rychłego odbicia na GPW nie spodziewa się Jerzy Nikorowski, szef zespołu ds. doradztwa inwestycyjnego Biura Maklerskiego BGŻ BNP Paribas. – Biorąc pod uwagę, że dużą wagę w indeksach mają sektory narażone na ryzyko informacyjne czy regulacyjne, do momentu zrozumienia przez rynek polityki gospodarczej obecnego rządu nie spodziewałbym się powrotu dynamicznych zwyżek na naszym rynku – uważa. Co więcej, wskazuje na wciąż nierozpoznane ryzyka odnośnie do kluczowych sektorów naszego rynku, które mimo tegorocznej przeceny w kolejnych miesiącach mogą ciążyć głównym indeksom. – Dla sektora bankowego takim ryzykiem jest perspektywa dalszych obniżek stóp procentowych. Zakładana przez rynek obniżka nawet rzędu 0,5 pkt proc. może sprawić, że część małych instytucji, przede wszystkim banków spółdzielczych czy SKOK, znajdzie się w dużo gorszej sytuacji niż obecnie, co może być poważnym problemem dla całego sektora. W mojej ocenie to ryzyko nie jest jeszcze wycenione przez inwestorów – przekonuje. Już w tej chwili są na rynku giełdowym banki komercyjne, które mogą potrzebować dokapitalizowania w okresie najbliższych miesięcy. Jednocześnie może zabraknąć entuzjazmu wśród inwestorów do objęcia akcji czy obligacji wyemitowanych przez takie podmioty. Z podobną rezerwą podchodzi do sektora energetycznego. – Patrząc na sytuację rynku surowców energetycznych i prawdopodobieństwo dalszych spadków cen węgla, problemem może być oszacowanie skali potencjalnych strat, które będzie musiała zaabsorbować branża energetyczna po połączeniu z kopalniami. Co więcej, pod znakiem zapytania pozostają dywidendy w spółkach energetycznych, które z reguły były jednym z głównych czynników decydujących o atrakcyjności sektora z punktu widzenia inwestorów instytucjonalnych – wskazuje.

Eksperci są zgodni, że jednym z istotnych czynników, które nie pomagają krajowemu rynkowi, jest negatywne nastawienie inwestorów do rynków wschodzących. Niestety, początek 2016 r. nie przyniesie zmian. – Zakładam, że początek nadchodzącego roku nie będzie najlepszy dla rynków wschodzących. Oczekiwana kontynuacja spadku cen surowców i kulminacja kłopotów niektórych rynków wschodzących będzie negatywnie rzutowała na nastroje na giełdach – uważa Roland Paszkiewicz.

W ocenie naszych rozmówców o atrakcyjności emerging markets decydować będzie sytuacja w Chinach. – Słabość rynków wschodzących jest pochodną problemów chińskiej gospodarki. Inwestorom nie pozostaje nic innego, niż czekać na pierwsze oznaki poprawy koniunktury na tym rynku – twierdzi Jerzy Nikorowski. Niemniej dostrzega szanse na odwrócenie negatywnego trendu. – Spodziewamy się, że do odwrócenia niekorzystnych trendów na tych rynkach może dojść około połowy 2016 r., gdy inwestorzy uwierzą, że okres spowolnienia w Chinach będzie już za nami – ocenia.

Atrakcyjne wyceny...

Uczestnicy debaty podkreślają, że mocne spadki, które miały miejsce w 2015 r. na GPW, uatrakcyjniły wyceny polskich akcji. – W porównaniu z historycznymi wycenami jesteśmy na atrakcyjnych poziomach. Problem w tym, że obecnie sytuacja na polskim rynku diametralnie się zmieniła, dlatego odniesienie obecnych wycen nie oddaje w pełni potencjału polskiego rynku – zauważa Sobiesław Kozłowski.

Z kolei Krzysztof Radojewski, dyrektor departamentu analiz rynkowych Noble Securities, zwraca uwagę na dużą niepewność wśród uczestników rynku będącą pochodną zmian regulacyjnych fundowanych rynkowi przez polityków. – Tegoroczna przecena ścięła wyceny wielu spółek na polskim rynku. Niemniej pozostaje problem przyszłych zysków, który sprawia, że inwestorzy mogą mieć problem z oceną atrakcyjności poszczególnych sektorów. Dotyczy to zwłaszcza tych, gdzie pod uwagę trzeba wziąć nie tylko czynniki fundamentalne. Dobrze odzwierciedla to duża rozbieżność odnośnie do prognozowanych zysków wśród analityków – wskazuje Krzysztof Radojewski.

Jerzy Nikorowski zauważa, że wielu inwestorów zagranicznych ocenia atrakcyjność polskiego rynku przez pryzmat wycen banków notowanych na GPW. – Polskie banki od wielu lat były postrzegane przez inwestorów z zagranicy jako stosunkowo drogie w porównaniu z konkurentami w regionie. Obecnie postrzeganie to się zmieniło, co potwierdza chęć zwiększenia zaangażowania na polskim rynku bankowym przez niektóre instytucje oraz dużo niższe wyceny na GPW. Mimo to inwestorzy zachowują dużą rezerwę wobec polskiego rynku – wyjaśnia ekspert. Zdaniem Nikorowskiego to pokazuje, że czynniki czysto fundamentalne decydujące o atrakcyjności polskiego rynku wciąż pozostają na drugim planie w obliczu niepewności, co nie zachęca inwestorów do zakupów.

...i mocna gospodarka

Jednym z argumentów przemawiających za polskim rynkiem akcji jest utrzymujące się korzystne otocznie makroekonomiczne. Jak przekonują uczestnicy debaty, czynnik ten w 2015 r. zszedł na dalszy plan przez wydarzenia w krajowej polityce, które w ostatnich miesiącach miały decydujący wpływ na zachowanie indeksów na GPW.

Zdaniem Rolanda Paszkiewicza w nadchodzącym roku inwestorzy mogą się spodziewać optymistycznych doniesień z rodzimej gospodarki. – W 2016 r. dodatkowo koniunkturę może rozkręcić impuls fiskalny w postaci programu 500 zł na dziecko. To wraz z kilkoma innymi czynnikami, jak realny wzrost funduszu płac, będzie pozytywnie oddziaływać na gospodarkę, zwłaszcza na sektory, których kondycja jest powiązana z popytem konsumpcyjnym – wskazuje analityk CDM Pekao. Jednocześnie dodaje, że na obecnym etapie trudno ocenić, jaki będzie ostateczny wpływ tych działań nowego rządu na gospodarkę.

Brak kapitału i reforma OFE

Eksperci zwracają uwagę, że głównym problemem polskiego rynku jest brak kapitału, który mógłby pociągnąć indeksy giełdowe. Wskazują, że problem ten pogłębił się w 2015 r. Miało to związek ze wzrostem ryzyka politycznego, co wyraźnie można było zaobserwować po jesiennych wyborach parlamentarnych. – Problem leży zarówno po stronie inwestorów zagranicznych, jak i krajowych – zauważa Jerzy Nikorowski. – Pod koniec roku można było zauważyć, że część inwestorów indywidualnych wycofała pieniądze z funduszy inwestycyjnych zaangażowanych na polskim rynku, przerzucając je do funduszy inwestujących za granicą, bądź wycofała się z rynku akcji – dodaje.

Swoją aktywność ograniczyli przede wszystkim inwestorzy zagraniczni, którzy mimo coraz bardziej zachęcających wycen powstrzymują się przed wejściem na warszawską giełdę. Zdaniem Nikorowskiego postawa zagranicy w 2016 r. może zdecydować, czy dobrą koniunkturę gospodarczą będziemy w stanie przełożyć na zwyżki na warszawskiej giełdzie.

Uczestnicy debaty zwracają uwagę na inny problem, z którym polski rynek będzie musiał się zmierzyć w przyszłym roku. Ich zdaniem największym ryzykiem dla naszego rynku jest reforma OFE. Przekonują, że dalszy demontaż OFE przez partię rządzącą miałby fatalne skutki dla polskiego rynku akcji. – Wielu inwestorów do czasu określenia przez obecny rząd swojego stanowiska wobec OFE nadal może się powstrzymywać przed zaangażowaniem w inwestycje na polskim rynku akcji – ocenia Jerzy Nikorowski.

Atrakcyjne branże

Zdaniem ekspertów okazji do zarobku mogą w 2016 r. dostarczyć zarówno duże, jak i małe spółki. – W przypadku spółek z WIG20 bardziej spekulacyjnie nastawieni gracze mogą zaryzykować w najbliższych miesiącach podejście. Kto w najbliższych miesiącach wstrzeli się w dołek, może liczyć na pokaźne zyski w krótkim terminie. Będzie to jednak spekulacyjna gra pod odbicie – wyjaśnia Roland Paszkiewicz.

Dlatego okazji warto poszukać na szerokim rynku, gdzie można znaleźć znacznie więcej ciekawych i perspektywicznych branż. Zdaniem Krzysztofa Radojewskiego dużo lepsze perspektywy mają przed sobą małe i średnie spółki, gdzie zyski są w dużym stopniu powiązane z koniunkturą gospodarczą. – Czynnik ten będzie wspierał zwyżki w tym segmencie pod warunkiem, że sytuacja dużych spółek się ustabilizuje. Zachowanie tego segmentu determinuje zachowanie szerokiego rynku, wpływając na ogólne nastawnie inwestorów do rynku akcji – podkreśla analityk Noble Securities.

Zdaniem naszych rozmówców, mając na uwadze tegoroczne doświadczenia, racjonalnym posunięciem wydaje się szukanie okazji wśród sektorów wolnych od ryzyka politycznego. W ocenie Rolanda Paszkiewicza warto trzymać się sektorów wzrostowych, które mają szanse pokazywać najwyższe dynamiki wzrostu zysków. Dlatego w jego ocenie warto przyjrzeć się sektorowi małych i średnich spółek, gdzie takie okazje można znaleźć. – Inwestorzy, dla których na pierwszym miejscu są fundamenty, powinni zagrać na trendy, które sprawdzają się na całym świecie. Dlatego gracze długoterminowi powinni zwrócić uwagę na sektor spółek IT, zwłaszcza na spółki nastawione na obsługę firm i korporacji. Sektorowi pomagać powinien trend rosnących wydatków na nowe oprogramowanie i rozwój nowych narzędzi IT – przekonuje ekspert CDM Pekao. – Kolejnym takim trendem jest wzrost wydatków na szeroko pojętą opiekę zdrowotną. Biorąc pod uwagę czynnik demograficzny, rynek ten ma niezłe perspektywy. Mamy już w Polsce spółki, które próbują podążać w tym kierunku i z powodzeniem rosną w swoich niszach – dodaje.

Krzysztof Radojewski zwraca uwagę na korzystny wpływ taniejących surowców, który wspiera wyniki sektora przemysłowego oraz konsumenckiego. W 2016 r. trend ten powinien być kontynuowany. Faworytem analityka jest jednak branża budowlana. – Pozytywnie oceniam ten sektor z uwagi na dobre perspektywy poprawy wyników i akceptowalne wyceny. Szansą dla spółek z branży na poprawę zysków są nowe kontrakty na rozwój infrastruktury w ramach przetargów z nowej perspektywy unijnej. Zwróciłbym uwagę zwłaszcza na spółki działające na rynku budownictwa kolejowego, gdzie wyceny są na całkiem atrakcyjnych poziomach – uzasadnia ekspert.

Pozytywnie na branżę budowlaną zapatruje się również Jerzy Nikorowski. – Wyceny spółek po fali zwyżek w ostatnim czasie poddały się przecenie, co wiele z nich uatrakcyjniło – przekonuje. – Ponadto wciąż dobrze wyglądają perspektywy deweloperów. Z kolei wśród spółek odzieżowych warto zwrócić uwagę na te odporne na anomalie pogodowe. Dobrze powinny sobie radzić spółki windykacyjne, które z jednej strony mają szanse na wzrost portfeli wierzytelności przy stabilnym środowisku stóp procentowych. Ponadto poprawiająca się koniunktura powinna przekładać się na wzrost spłacalności długów. Zmiany w polskim sektorze bankowym mogą wymusić podaż portfeli wierzytelności po atrakcyjnych cenach – wylicza analityk.

Sobiesław Kozłowski zauważa, że w krótkim terminie stosunkowo bezpieczny portfel można zbudować, kierując się selekcją negatywną, czyli eliminując kolejno czynniki ryzyka, które mogą mieć istotny wpływ na notowania, jak ryzyko polityczne czy udział OFE w akcjonariacie. – To ma sens w obecnej, nieprzewidywalnej sytuacji na GPW. W dłuższym terminie powinniśmy wziąć pod uwagę fundamenty spółek i inwestować tam, gdzie są najlepsze perspektywy na wzrost biznesu – uważa analityk. Jego zdaniem ciekawym kierunkiem inwestycyjnym są spółki z dużą ekspozycją na rynki zagraniczne. Wśród nich wskazuje na firmy biotechnologiczne, które z większym lub mniejszym powodzeniem próbują swych sił na globalnym rynku. Inną ciekawą propozycją są spółki związane z branżą inwestycyjną, które wraz z oczekiwaną poprawą koniunktury na giełdzie i rosnącą zamożnością społeczeństwa mogą wrócić do łask.

Portfel na trudnym rynku

– Nadchodzący rok, podobnie jak 2015, będzie w dalszym ciągu okresem podwyższonej zmienności handlu. Co oznacza, że 2016 r. może być dobrym rokiem dla inwestorów o krótkoterminowym horyzoncie inwestycyjnym – ocenia Roland Paszkiewicz. Jak się zabezpieczyć przed wahaniami na krajowym rynku? Rozmówcy podkreślają, że dywersyfikując swój portfel inwestycyjny, nie warto ograniczać się wyłącznie do polskiego rynku. O korzyściach płynących z tej strategii inwestorzy mogli się przekonać w tym roku. Podczas gdy krajowe indeksy systematycznie pogłębiały spadki, rozwinięte rynki akcji kontynuowały marsz w górę, notując siódmy rok hossy.

– Z jednej strony zyskujemy portfel zdywersyfikowany o zagraniczne aktywa, z drugiej mamy dostęp do szerokiego spektrum spółek włącznie z branżami, których próżno szukać na polskiej giełdzie – wylicza Jerzy Nikorowski. W perspektywie 2016 r. wśród atrakcyjnych kierunków ekspert wskazuje na zachodnioeuropejskie rynki akcji, gdzie wyceny w połączeniu z perspektywami gospodarek są atrakcyjniejsze niż na rynku amerykańskim.

Jak przyznaje Roland Paszkiewicz, kolejnym argumentem przemawiającym za zagranicznymi parkietami jest ograniczona płynność naszego rynku akcji. – Dla części inwestorów wiele ciekawych fundamentalnie spółek z perspektywami wzrostu zysków w kolejnych latach nie generuje obrotów na akceptowalnym poziomie. Na dużych zagranicznych płynnych rynkach ten problem nie istnieje – wyjaśnia ekspert CDM Pekao.

Zdaniem Krzysztofa Radojewskiego obecne poziomy cenowe na GPW są ciekawe w perspektywie długoterminowej, także z myślą o przyszłej o emeryturze. – W kilkuletniej perspektywie dostrzegam szanse na przyzwoity zarobek na polskim rynku, dlatego obecne wyceny, zwłaszcza w segmencie spółek z WIG20, traktuję jako okazję, która trafia się raz na kilka lat – ocenia analityk. Jak mógłby wyglądać taki portfel? – Połowę portfela zainwestowałbym w ETF na WIG20, a resztę w niezadłużone spółki o średniej kapitalizacji wypłacające regularnie dywidendę – wskazał ekspert Noble Securities.

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF