Do rozstrzygnięcia jest wciąż ten sam problem: kto poniesie koszty zamknięcia nierentownych kopalń będących własnością OKD, jedynego obecnie producenta węgla kamiennego. Spółka należy do notowanej m.in. na GPW grupy New World Resources.
Wiadomo, że zlikwidowane mają być co najmniej dwa należące do OKD zakłady górnicze: kopalnia Paskov, która miałaby zakończyć wydobycie już w najbliższych miesiącach, oraz zakład Lazy, w którym eksploatacja potrwa najdalej do przyszłego roku. NWR w swoich prognozach na najbliższe lata nie uwzględnia jednak kosztów zamknięcia tych kopalń (najszybciej zysk EBITDA – 36 mln euro – grupa miałaby osiągnąć w 2018 r., natomiast w tym i w kolejnym roku będzie pod kreską – strata odpowiednio 51 mln i 60 mln euro).
Od dłuższego czasu władze górniczej spółki rozmawiają więc z przedstawicielami rządu nt. finansowych i społecznych skutków likwidacji kopalń. Ostatnie, grudniowe spotkanie nie przyniosło efektów. Powodem miały być – jak wynika z relacji związkowców z OKD – wygórowane roszczenia NWR. Koncern miał zażądać od władz państwowych 4 mld koron (650 mln zł). Miałaby to być cena za przedłużenie okresu eksploatacji złóż w kopalni Paskov, dzięki czemu nie doszłoby do fali zwolnień pracowników. Przedstawiciele rządu odrzucili tę propozycję jako nie do zaakceptowania.
Wizja tłumu górników pozbawionych pracy staje się coraz bardziej realna i – jak poinformowała czeska telewizja – urząd pracy kraju morawsko-śląskiego już od jakiegoś czasu przygotowuje analizę na wypadek masowych redukcji zatrudnienia w kopalniach OKD.
Po trzech kwartałach 2015 r. NWR miał 16,2 mln euro straty netto. Rok wcześniej wynik spółki był znacznie gorszy – strata sięgała 128 mln euro. Będące pokłosiem spadających cen węgla kłopoty finansowe NWR są powodem kiepskiej wyceny akcji. We wtorek akcjami spółki handlowano na GPW po 1 gr, w Pradze – po 9 koron.