Głównym celem każdego przedsiębiorstwa powinno być osiąganie zysków. Jednak na warszawskiej giełdzie są podmioty, których akcjonariusze zysku nie widzieli jeszcze nigdy. W przypadku Petrolinvestu łączna strata za zeszłe lata przekracza już 1 mld zł.
Ryzykowny biznes
Odpisy wartości aktywów poszukiwawczych miały decydujący wpływ na straty raportowane przez Serinus Energy, których łączna wartość za pięć ostatnich lat sięga blisko 275 mln zł. W ocenie Jakuba Korczaka, dyrektora operacji w Europie Środkowo-Wschodniej w Serinus Energy, zyskowność firm z sektora poszukiwawczo-wydobywczego należy oceniać przede wszystkim poprzez spojrzenie na rachunek przepływów pieniężnych. – Serinus notuje od trzech lat pozytywne przepływy gotówki, demonstrując zdolność do prowadzenia opłacalnej działalności – przekonuje Korczak. Zauważa, że ostatnich kilkanaście miesięcy było szczególnie trudnych dla całej branży z powodu niskich cen ropy naftowej. – Jednak pomimo tak trudnych warunków rynkowych spółka osiągnęła w 2015 r. dodatni wynik EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację – red.) z działalności powtarzalnej na poziomie 20,6 mln USD – podkreśla Korczak.
Po finalizacji sprzedaży aktywów na Ukrainie w I kwartale 2016 r. Serinus ograniczył łączne zadłużenie i planuje elastycznie dostosowywać prowadzenie prac do sytuacji na rynku surowców. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na wyniki firmy pozostają ceny ropy naftowej. – W I kwartale 2016 r. mieliśmy do czynienia ze znacznym odbiciem cen surowca, co miało także znaczący, pozytywny wpływ na uzyskiwane przez nas przychody – zapewnia Korczak.
Z kolei łączna strata Petrolinvestu, kolejnej spółki z branży poszukiwawczo-wydobywczej, za ostatnie pięć lat to 1,17 mld zł. – Decydując się na inwestycje w akcje spółek poszukiwawczo-wydobywczych, musimy się liczyć z dużym ryzykiem. Możemy bowiem zarobić wielokrotność ulokowanej sumy, ale istnieje też niebezpieczeństwo, że pozostaniemy z niczym, kiedy spółce nie uda się znaleźć atrakcyjnego złoża ropy czy gazu – przestrzega Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Jego zdaniem przyszłość Serinus Energy wydaje się niejasna. – Pamiętajmy, że 50 proc. akcji spółki znajduje się w rękach Kulczyk Investments. Istnieje prawdopodobieństwo, że holding będzie chciał z tej inwestycji wyjść, szukając bardziej perspektywicznej branży – uważa Pado.
Unikatowe rozwiązanie
Na zyski wciąż czekają akcjonariusze Brastera, który chce zrewolucjonizować diagnostykę raka piersi u kobiet. – Udało nam się przejść długą drogę od pomysłu, poprzez plan biznesu, lata badań, wybudowanie zakładu produkcyjnego, aż do stworzenia ostatecznego prototypu naszego urządzenia – mówi „Parkietowi" Marcin Halicki, prezes Brastera. – Będzie to urządzenie unikatowe w skali świata, skierowane do kobiet, które w warunkach domowych, bez konieczności wizyty u lekarza, będą mogły się zbadać – dodaje. Urządzenie trafi na rynek w II połowie 2016 r. – Od tego momentu spółka zacznie generować przychody i docelowo duże zyski – zapewnia Halicki.