Inwestorzy negatywnie zareagowali na informację o tym, że jeden z krajów członkowskich Unii Europejskiej podtrzymał sprzeciw wobec wprowadzenia do obrotu suplementu diety opartego na cząsteczce 1-MNA. W związku z tym wprowadzenie na rynek suplementu może się przesunąć o kilka miesięcy. Przez to coraz mniej prawdopodobne staje się to, że suplement trafi na rynek jeszcze w tym roku. W poniedziałek akcje Pharmeny potaniały o ponad 7 proc., do 17,14 zł. Notowania spółki od dłuższego czasu są już jednak pod presją podaży. Od początku roku papiery straciły 30 proc.
Pharmena zwróciła się do Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności o wydanie ostatecznej oceny wniosku o autoryzację 1-MNA jako nowego składnika żywności. Suplement stosowany w profilaktyce miażdżycy w pierwszej kolejności ma trafić na rynek polski. Zarząd notowanej na małej giełdzie spółki spodziewa się, że w ciągu najbliższych dwóch–trzech lat po wprowadzeniu suplementu na rynek uda się uzyskać z niego przynajmniej kilkanaście milionów przychodów.
Dużo większy potencjał ma lek przeciwmiażdżycowy na bazie tej samej cząsteczki. W najbliższych dniach spółka poda rezultaty badań II fazy. Przed ich publikacją Pharmena złoży nowe zgłoszenia patentowe, gdyż wyniki pokazały, że lek potencjalnie będzie skuteczny również na inne choroby. Wyniki są bardzo istotne, ponieważ na ich podstawie spółka będzie chciała uzyskać licencję lub odsprzedać prawa do leku którejś z globalnych firm farmaceutycznych.