Pytamy analityków, czy to dobry moment na zakup akcji, czy jednak należy jeszcze poczekać.

Ze spółki zależnej, czyli InPostu, płyną informacje o zamykaniu kolejnych segmentów biznesu. W czwartek zarząd InPostu poinformował o zakończeniu działalności w zakresie obsługi tradycyjnych przesyłek listowych. W oświadczeniu zarządu czytamy, że decyzja została podjęta po analizie modelu tej działalności oraz w wyniku kiepskich rezultatów restrukturyzacji segmentu listowego. Spółka nie wytrzymała konkurencji z Pocztą Polską.

InPost zostaje przy usługach kurierskich i segmencie e-commerce. – Biznes okazał się nierentowny – stwierdza Jakub Viscardi z DM BOŚ. – Pytanie, czy spółka poprawi fatalne wyniki w kolejnych kwartałach, w których działalność ma się skupić na kanałach e-commerce – zauważa analityk.

Piotr Neidek, analityk DM mBanku: – Dramatyczna przecena [Integera – red.] i szukanie dna mają to do siebie, że do pojawienia się pierwszych oznak wyczerpania podaży trudno o optymistyczne prognozy. Bardzo duże miesięczne wyprzedanie oraz pozytywne średnio- i krótkoterminowe dywergencje przemawiają na korzyść wyhamowania spadków, lecz jak na razie na wykresie nie ma jeszcze przełomowych formacji. Interesująco przedstawia się wolumen, który zaczął ostatnio się wzmagać, a to daje do myślenia, że pojawiają się silne ręce zbierające akcje z rynku. Kluczowym poziomem oporu na ten tydzień jest 34,03 i jeżeli udałoby się go wybić w najbliższych dniach, pojawiłby się pierwszy istotny sygnał o próbie zatrzymania fali bessy. Niestety, wsparcia przebiegają bardzo nisko, a strefa 11–18 PLN powinna w kolejnych miesiącach i kwartałach stanowić podażowy magnes.