W piątek, podobnie jak w czwartek, bardzo mocno drożały akcje Peixinu – zarejestrowanej w Amsterdamie spółki z aktywami w Chinach. Peixin jest notowany na podwójnym fixingu. Tylko w piątek kurs wzrósł o 34,7 proc., do 3,03 zł – kurs teoretyczny dochodził tego dnia do 3,6 zł (o 60 proc. powyżej kursu odniesienia). Od początku września wycena producenta maszyn do wyrobu materiałów higienicznych skoczyła o 89 proc., przy czym łączna wartość obrotów wyniosła niecałe 250 tys. zł.
Niepokojące informacje...
Ostatnim zwyżkom nie towarzyszą żadne pozytywne wieści ze spółki, a informacje przekazane w ostatnim czasie powinny raczej budzić niepokój inwestorów.
Publikacja sprawozdania za I połowę br. została przesunięta z 31 sierpnia na 30 września – czyli ostatni możliwy termin dopuszczalny przez holenderskie przepisy. W lipcu nie odbyło się walne zgromadzenie podsumowujące ubiegły rok – powodem było nagłe i niespodziewane odejście menedżerów z zarządu oraz rady nadzorczej – w tym odpowiedzialnego za sprzedaż i marketing Kaidy Xie, który reprezentował spółkę podczas debiutu na GPW jesienią 2013 r.
W maju br. Peixin podał szacunkowe dane finansowe za I kwartał 2016 r., podkreślając, że na mocy holenderskiego prawa w ogóle nie jest obligowany do publikacji sprawozdań kwartalnych. Peixin wykazał mocny spadek przychodów i załamanie zysków.
W maju, przy zwoływaniu walnego zgromadzenia, zarząd informował, że firma wciąż nie pozyskała finansowania rozbudowy fabryki po fiasku wtórnej oferty publicznej na GPW latem 2014 r. (wtedy anulowano politykę dywidendową) oraz że należy się liczyć ze spowolnieniem koniunktury.