Summa Linguae: Chcemy rosnąć dwucyfrowo i być spółką dywidendową

Czytelnicy naszej gazety rozmawiają z krzysztofem zdanowskim, prezesem Summa Linguae

Aktualizacja: 06.02.2017 16:10 Publikacja: 12.10.2016 08:23

Krzysztof Zdanowski (z prawej), prezes Summa Linguae, myśli już o kolejnych akwizycjach. Czat z jego

Krzysztof Zdanowski (z prawej), prezes Summa Linguae, myśli już o kolejnych akwizycjach. Czat z jego udziałem moderował dziennikarz „Parkietu” Tomasz Danelczyk.

Foto: Archiwum

Kilka dni temu Summa Linguae zawarła umowę inwestycyjną z indyjską spółką Mayflower. Poinformowała także o podpisaniu listu intencyjnego w zakresie przejęcia podmiotu świadczącego usługi tłumaczenia online. Kiedy zaczniecie konsolidować obie firmy?

Proces połączenia uwzględniający różne aspekty prawne trwa zazwyczaj kilka miesięcy. Myślę, że w I kwartale 2017 r. zaczniemy konsolidować oba podmioty.

Czy specyfika indyjskiego prawa to ważny aspekt w przypadku akwizycji Mayflower?

Ten kontekst był niezwykle istotny. System prawny w Indiach znacząco różni się od polskiego. Dzięki pomocy zatrudnionej przez nas indyjskiej kancelarii prawnej udało nam się przebrnąć przez całą papierologię. Jako przykład pokazujący koloryt tamtego systemu mogę podać zwrot nadpłaconego podatku. W Polsce taka procedura przebiega zazwyczaj bardzo szybko, natomiast w Indiach trwa nierzadko nawet 10 lat. Zdawaliśmy sobie sprawę z ryzyka, które wiąże się z tą akwizycją, ale jest ono uwzględnione w cenie transakcji. Dodatkowo w umowie inwestycyjnej zastosowaliśmy szereg zabezpieczeń.

Ile kosztowało was przejęcie Mayflower?

Za 25 proc. udziałów zapłaciliśmy 1 mln zł, przy czym należności pokryliśmy naszymi akcjami. Możliwość płacenia naszymi papierami przy okazji tego typu transakcji była zresztą jednym z argumentów, który skłonił nas do debiutu na NewConnet.

Zamierzacie w przyszłości zwiększać zaangażowanie w Mayflower?

Przejęcie mniejszościowego pakietu było dla nas rozwiązaniem optymalnym. Obecność indyjskiego partnera jest dla nas bardzo dobrym rozwiązaniem.

Czy planujecie kontynuować ekspansję zagraniczną?

Kiedy debiutowaliśmy na małym parkiecie, zakładaliśmy głównie konsolidację rodzimej branży tłumaczeń. Dzisiaj przewagę chcemy budować w oparciu o zagraniczne akwizycje. Zależy nam na rozpoznawalności globalnej. Stąd też planujemy ekspansję nie tylko w Indiach, ale także w USA czy Kanadzie. Za kilka tygodni lecę za ocean i mam nadzieję, że ta podróż zaowocuje współpracą.

Po przejęciu Mayflower przez Summa Linguae spółki uzyskają synergie kosztowe i przychodowe oraz poszerzą ofertę usług i obsługiwanych par językowych. Co przemawia za akwizycją w Ameryce Północnej.

Po niej będziemy obsługiwać trzy strefy czasowe, co sprawi, że będziemy mogli obsługiwać naszych klientów bez przerwy.

Jak sfinansujecie kolejne akwizycje?

Spółkę, z którą wiąże nas list intencyjny, przejmiemy przy wykorzystaniu własnych akcji oraz własnych środków. Przy okazji najbliższego walnego zgromadzenia chcemy także przedstawić akcjonariuszom propozycję drobnej emisji prywatnej. Potrzebujemy kilkuset tysięcy złotych. Wyemitowaliśmy również dwie serie obligacji, z czego jedną już spłaciliśmy, a druga, notowana na Catalyst, zapada w lipcu następnego roku. Myślimy o refinansowaniu tego dość drogiego długu, bo obciążonego 10-proc. kuponem, o wartości blisko 1,5 mln zł. Mam na myśli jego zrolowanie przy kuponie rzędu 7–8 proc. Poza tymi obligacjami nie mamy żadnego innego długu. W przyszłości nie chcielibyśmy się zadłużać na poziomie wyższym niż dwukrotność EBITDA.

Blisko 38 proc. kapitału spółki kontroluje pan, z kolei 36 proc. wszystkich akcji ma Potemma, spółka zależna od Michała Butschera, wiceprezesa Summa Linguae. Czy będziecie obejmować akcje zapowiadanej emisji?

Ani ja, ani Michał Butscher nie zamierzamy walorów nowej emisji obejmować. Liczymy, że będzie to grono inwestorów indywidualnych, którzy brali udział w dotychczasowych emisjach.

A fundusze inwestycyjne?

Myślę, że na fundusz przyjdzie czas. Rozmawialiśmy już z instytucjami, ale zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.

Kierowana przez pana spółka w 2015 r. miała 4,8 mln zł obrotów. W jakim tempie urośniecie w tym roku i kolejnych latach?

Zeszły rok był dla nas specyficzny ze względu na wybory parlamentarne i prezydenckie. Znaczącą część naszych przychodów osiągamy dzięki przetargom publicznym, których realizacja w wyniku zmian politycznych została przesunięta w czasie. W tym roku sytuacja wróciła do normy, a my powrócilśmy na ścieżkę stabilnego wzrostu. Spodziewamy się, że w 2016 r. osiągniemy 6 mln zł obrotów, przy czym nie należy tego traktować jako prognozę. Wzrost organiczny oraz efekty płynące z przejęć powinny zaprocentować dwucyfrowym wzrostem biznesu w kolejnych latach.

Beneficjentami tego wzrostu będą wasi akcjonariusze? Zysk wypracowany w 2015 r. był symboliczny.

Dzisiaj najważniejszym dla mnie celem jest zwiększanie skali biznesu. Za dwa, trzy lata, kiedy będziemy już skonsolidowani, wypracowaną gotówką będziemy się dzielić z akcjonariuszami. Chcemy być spółką dywidendową i przeznaczać na nią większość zysku netto.

Kiedy Summa Linguae przeskoczy z rynku alternatywnego na główny?

Jest on w zasięgu ręki. Jeżeli udałoby nam się przeprowadzić akwizycję w USA, to fundamentalnie powinniśmy być wyceniani przez inwestorów na wymagane do zmiany rynku notowań około 50 mln zł.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?