– W II kwartale popyt na rynku był nieco mniejszy, niż oczekiwaliśmy, co odczuła nie tylko Śnieżka, ale i cała branża. Częściowo wpływ miały na to warunki pogodowe, ale nie był to jedyny czynnik. Obroty wypracowane w dwóch pierwszych miesiącach III kwartału pozwalają nam jednak patrzeć na II połowę roku z większym optymizmem – wyjaśnia Piotr Mikrut, prezes Śnieżki. W dalszej perspektywie zakłada, że rynek farb w kraju będzie rosnąć, na czym Śnieżka powinna korzystać. Przy czym spółka w dalszym ciągu chce rosnąć nieco szybciej niż cały rynek.
Prezes Śnieżki optymistycznie ocenia sytuację na najważniejszych rynkach wschodnich, gdzie w I półroczu spółka wypracowała wzrost sprzedaży. – Duże nadzieje wiążemy z Ukrainą, która jest jednym z naszych strategicznych rynków. Dostrzegamy tam duży potencjał wzrostu, co powinno się przekładać na wzrost udziału w przychodach grupy. Pozytywnie rozwija się też sytuacja na Białorusi – ocenia Mikrut.
Spółka szans na rozwój upatruje również na rynkach rozwiniętych. – Coraz więcej sprzedajemy na rynkach Europy Zachodniej. Dostrzegamy tam szanse we współpracy z dużymi sieciami handlowymi działającymi na Zachodzie, sprzedając m.in. produkty pod ich markami własnymi. Dlatego startujemy w organizowanych przez sieci przetargach – informuje szef spółki.
W dalszym ciągu po stronie kosztów Śnieżka odczuwa wpływ rosnących ceny surowców, zwłaszcza bieli tytanowej, oraz wyższych płac. – Presja ta może być widoczna w kolejnych kwartałach. Jesteśmy jednak w stanie czynniki te rekompensować podwyżkami cen, które wprowadziliśmy w I połowie roku. Nie wykluczamy kolejnych podwyżek pod koniec 2017 r. Ponadto coraz większy udział w naszej sprzedaży stanowią produkty premium, które intensywnie promujemy – wyjaśnia Mikrut.
W tym roku spółka planuje wydać około 20 mln zł na podniesienie poziomu automatyzacji produkcji i wzrost zdolności produkcyjnych zakładów.