Mimo nadziei na odbicie sprzedaży kończący się 2024 rok przyniósł branży kontynuację negatywnych trendów rynkowych z poprzednich lat. Krajowy rynek farb dekoracyjnych nadal mierzył się ze spadkiem wolumenu sprzedaży, choć jego tempo wyhamowało.
Nadzieja w konsumentach
Spowolnienie popytu odczuła w wynikach grupa Śnieżka będąca największym giełdowym producentem farb. Spadek liczby remontów wynikający m.in. z osłabienia siły nabywczej konsumentów znalazł odzwierciedlenie w niższych wolumenach. – W branży farb dekoracyjnych nadal utrzymuje się spowolnienie popytu, które przekłada się na kurczenie się wolumenów sprzedaży rok do roku. Informacja optymistyczna jest taka, że po kilku latach dwucyfrowych spadków rok do roku w bieżącym roku tempo spadku wyhamowało do jednocyfrowego poziomu – wskazuje Joanna Wróbel-Lipa, wiceprezes, dyrektor ds. handlowych Śnieżki. Koniunktura w naszej branży uzależniona jest przede wszystkim od kondycji konsumentów na rynkach, na których działamy. Nastroje i siła nabywcza to są te czynniki, które wpływają na popyt i decyzje zakupowe, na które wpływ mają realny wzrost wynagrodzeń, inflacja i otoczenie makro oraz sytuacja geopolityczna. Niestabilność otoczenia makro i geopolitycznego towarzyszy nam już kolejny sezon – zauważa.
Liczy na odwrócenie niekorzystnych trendów na rynku farb w przyszły roku. Kluczem do tego ma być poprawa nastrojów konsumentów, którzy w ostatnich latach ograniczali wydatki. – Jesteśmy jednak bardzo ostrożni w przewidywaniach na kolejny rok. Nasze oczekiwania związane z ożywieniem w tym roku nie sprawdziły się, dlatego jesteśmy nieusatysfakcjonowani, jeśli chodzi o poziom wolumenów w tym roku – podkreśla. Widzi jednak pewne przesłanki do odbicia na rynku remontów, z którym sprzedaż Śnieżki wykazuje dużą dodatnią korelację. – Cykl remontowy mieszkań na polskim rynku, który przekłada się na większe zakupy, wynosi trzy–pięć lat, a ostatni boom remontowy mieliśmy podczas pandemii. Tym samym można zakładać, że po upływie kilku lat popyt powinien ponownie się zwiększyć – wyjaśnia wiceprezes.
Najnowsze dane Polskiego Związku Producentów Farb i Klejów na temat rynku farb dekoracyjnych dają powody do lekkiego optymizmu. Wynika z nich, że w III kwartale br. nastąpił nieznaczny wzrost (o 1,4 proc., do 1 736 mln zł) wartości dostaw farb. Jednocześnie odnotowano mniejszy niż w tym samym okresie 2023 roku spadek wolumenu dostaw, który rok do roku wyniósł 2,4 proc. wobec 4,5 proc. spadku rok wcześniej. – Mamy za sobą trudny okres. Chcielibyśmy liczyć na wzrost popytu w IV kwartale br., lecz nie wiadomo, jak zachowają się konsumenci, którzy na razie wstrzymują się z realizacją prac remontowych – zauważa Bartłomiej Ślązak, dyrektor zarządzający PZPFiK. – Jak wskazują prognozy ekonomistów, scenariusz mocnego ożywienia polskiej gospodarki oddala się na lata 2025–2026, w związku z czym można wtedy również oczekiwać powrotu na ścieżkę szybszego wzrostu branży farb – wskazuje.