W wypadku przedsiębiorstw też mamy do czynienia z różnymi reakcjami. Zależą one głównie od przyjętego modelu biznesowego i sytuacji finansowej danego podmiotu. Agencja mediowa Wavemaker zauważa, że marki pokazują w tym trudnym czasie klasę: przekazują datki, udostępniają produkty i usługi nieodpłatnie, odsuwają terminy płatności osobom starszym, które nie radzą sobie z przelewami online.
Zarządy wielu firm podkreślają, że chcą zachować się odpowiedzialnie, ale też szukają sposobu na utrzymanie wyników lub przetrwanie
Odbija się to już na wynagrodzeniach pracowników. Na początek na osobach, które są związane z pracodawcą tzw. elastyczną formą zatrudnienia, w tym prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. – Nie pracuję – nie mam przychodu. Co zrobię, nie wiem, bo nie jestem biegła w sprawach księgowych – mówi pani Dorota, fryzjerka.
W takim modelu działa wiele firm zajmujących się usługami, w tym firmy gastronomiczne (około 350 tys. zatrudnionych) i kina, gdzie pracę w sumie z dnia na dzień mogło stracić – nie jest jasne na jak długo – przynajmniej kilka tysięcy osób, bo branża stała się – jak żartuje przez łzy jeden z menedżerów – „biznesem wolnym od przychodów". Operatorzy kin nadal mają pracowników etatowych. – Wynagrodzenia zasadnicze w kinach sieci Helios nie uległy zmianie. Ze względu na zamknięcie wszystkich obiektów i brak możliwości generowania przychodów zarząd spółki, w porozumieniu z pracownikami, zadecydował o zaprzestaniu wypłaty premii regulaminowej do czasu przywrócenia normalnej działalności kin – informuje w odpowiedzi na nasze pytania Nina Graboś, rzeczniczka Agory, do której należy Helios.
Oszczędności szukają też firmy odzieżowe, których sklepy w galeriach handlowych zostały zamknięte. Igor Klaja, założyciel OTCF, spółki, do której należy marka 4F i pakiet udziałów w Intersporcie, przekonuje na łamach mediów, że w trudnych czasach potrzebna jest solidarność. Widzi ją wśród pracowników i chciałby ją zobaczyć wśród właścicieli galerii handlowych, do których apeluje o obniżenie czynszów.