Rainbow Tours małymi krokami przygotowuje się do wznowienia działalności. Obroty w przyszłym miesiącu mogą stanowić jednak tylko 30 proc. tego co w lipcu poprzedniego roku. Lepszy ma być okres po wakacjach.
Sytuacja bez precedensu
– Zaczynamy latać od pierwszych dni lipca. Na początek będą to wycieczki do Grecji, Chorwacji, Bułgarii, Hiszpanii, Włoch oraz na Cypr – zapowiada Maciej Szczechura, członek zarządu Rainbow Tours. Dodaje, że spółka stopniowo będzie poszerzać ofertę o kolejne kraje. Jak mówi, obecnie trudno jeszcze oszacować, jak będą się kształtować przychody w następnych miesiącach. – Jesteśmy w momencie restartu od zera, takiej sytuacji w turystyce jeszcze nie było. Będziemy zadowoleni, jeżeli w lipcu będziemy mieli 30 proc. obrotów z lipca poprzedniego roku, z kolei w sierpniu przychody mogą wynieść około 50 proc. tych sprzed roku – zakłada Szczechura. – Liczymy natomiast na dobry wrzesień – dodaje.
Niebawem przypadnie okres, w którym spółka będzie musiała zwrócić środki wpłacone przez klientów, którzy w związku z pandemią zrezygnowali z podróży. Firma ma na to 194 dni. – Okres zwrotów rozpocznie się zatem pod koniec września i potrwa do początku przyszłego roku – szacuje Szczechura. Wielu klientów zdecydowało się skorzystać z voucherów. – Zaoferowaliśmy jednak vouchery, które u nas ważne są przez dwa lata, oraz specjalne warunki przepisania na wyjazd w późniejszym terminie. Aż dwie trzecie klientów skorzystało z tej możliwości – podkreśla Szczechura.
Zdaniem zarządu na razie jest zbyt wcześnie, by precyzyjnie szacować wpływ pandemii na wyniki roczne. – Wiele zależy od tego, ilu klientów ostatecznie zdecyduje się na wyjazd latem, ale też od tego, jak szybko otwarte zostaną kolejne kierunki – przyznaje Szczechura. Firma nie zaprezentowała jeszcze dotąd wyników za rok ubiegły. Ma na to czas do końca czerwca.