Antywojenne wydatki powiększą dziurę w kasie

Deficyt w finansach państwa już w tym roku mocno wzrośnie. I choć może nie grozi to od razu katastrofą, nie wszyscy ekonomiści mają przekonanie co do słuszności takiej polityki.

Publikacja: 31.03.2022 21:00

Antywojenne wydatki powiększą dziurę w kasie

Foto: Adobestock

Rząd PiS przedstawia coraz to nowe propozycje, która mają chronić gospodarkę przed skutkami wojny przeciw Ukrainie. I tak wedle projektu ustawy o zakazie importu węgla z Rosji poszkodowane tym podmioty mają otrzymać stosowne rekompensaty.

Jakie będą koszty tych rekompensat dla kasy państwa, na razie rząd nie podaje, można się jednak spodziewać, że nie będę to groszowe sprawy. – Szacujemy, że łączny koszt tzw. tarczy antyputinowskiej, czyli łagodzenie wpływu wojny dla polskich firm, może wynieść ok. 5 mld zł – ocenia dla „Parkietu" Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao.

Deficyt wzrośnie

Kwota 5 mld zł dodatkowych wydatków z kasy państwa sama w sobie nie wydaje się ogromna, ale w biorąc pod uwagę inne zapowiedziane rządowe programy, można oczekiwać znaczącego wzrostu deficytu w sektorze finansów publicznych w tym i przyszłym roku.

– Przed wybuchem wojny, oczekiwaliśmy deficytu sektora na poziomie 2,2 proc. PKB w 2022 oraz 1,9 proc. w 2023 r. Obecnie nasze szacunki to odpowiednio 3,7 oraz 4,4 proc. PKB – mówi Pogorzelski. – Szacujemy, że w 2022 r. deficyt sektora general government wyniesie ok. 4,5 proc. PKB, a w przyszłym roku będzie nadal powyżej 4 proc. PKB – ocenia z kolei Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego.

GG Parkiet

Do tego wzrostu przyczyniać się będą takie składowe, jak choćby nieoczekiwana, ogłoszona niedawno korekta Polskiego Ładu (w tym obniżka stawki PIT z 17 do 12 proc.). Uszczuplić to może dochody podatkowe w kasie państwa o ok. 12 mld zł w 2022 i 21 mld zł w 2023 r. Rząd zapowiedział już też przedłużenie tarczy antyinflacyjnej co najmniej do końca tego roku (tu roczny koszt to też ok. 30 mld zł) czy wypłatę tzw. 14. emerytury w 2022 r. (11–12 mld zł).

Koszty wojny

Trzeba też liczyć się z dużym obciążeniem dla finansów państwa w kontekście przyjęcia i integracji uchodźców z Ukrainy. Na razie rząd zabezpieczył na ten cel ok. 8 mld zł, ale to można być za mało. Według Pekao scenariusz bazowy tych wydatków to 17 mld zł, a pesymistyczny – 35 mld zł tylko w tym roku. Ponadto rząd zapowiedział już wzrost wydatków na armię z 2 do 3 proc. PKB, począwszy od 2023 r., co daje kwoty rzędu 20–30 mld zł rocznie.

Ekonomiści Citi Handlowego obliczyli, że łącznie w latach 2022 i 2023 dodatkowy impuls fiskalny (wynikający z zapowiedzianych w ciągu ostatnich 12 miesięcy obniżek podatków i wzrostu wydatków) to co najmniej 4,8 proc. PKB.

Pytanie jednak, czy tak duża ekspansja fiskalna, prowadząca nas na ścieżkę deficytu przekraczającego unijny limit 3 proc. PKB, jest uzasadniona w obecnej sytuacji. Tym bardziej że, jak zauważa Piotr Kalisz z Citi Handlowego, skala tego impulsu fiskalnego byłaby bardzo duża nawet w przypadku gospodarki znajdującej się w recesji, a to polskiej gospodarce (przynajmniej w chwili obecnej) nie grozi. Odpowiadając na to pytanie, ekonomiści nie są zgodni.

Reakcja na szok czy rozdawnictwo

– Przede wszystkim naszym zdaniem deficyt sektora w tym roku wzrośnie w porównaniu z 2021 r., ale nie przekroczy 3 proc. PKB, co wynika m.in. z faktu, że można spodziewać się wysokiego wzrostu nominalnej wartości PKB i mimo wszystko mniejszego ubytku dochodów podatkowych w ujęciu nominalnym – zaznacza Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. – A tak umiarkowana skala wzrostu deficytu wydaje się być uzasadnione w obliczu szoku, jaki dotyka naszej gospodarki, w tym szoku wynikającego z kryzysu uchodźczego. Nie wydaje mi się, byśmy więc mieli do czynienia z nadmierną ekspansją fiskalną – komentuje.

Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji FOR, ocenia rządową politykę jednoznacznie negatywnie.

– W czasie wojny trzeba oglądać każdą złotówkę. Pod kątem stabilności finansów publicznych i gospodarki trzeba być bardzo ostrożnym – podkreśla Dudek. – A to, co robi rząd, to nie żadna ochrona przed skutkami wojny czy inflacją, tylko rozdawnictwo przedwyborcze. Takie podnoszenie deficytu w obszarach nieuzasadnionych obecną sytuacją grozi destabilizacją finansów państwa – dodaje.

Finanse publiczne
Domański: Budżet wygląda "całkiem dobrze"
Finanse publiczne
Duża nadwyżka w kasie państwa w styczniu
Finanse publiczne
S&P utrzymała ocenę wiarygodności kredytowej Polski
Finanse publiczne
Dług Skarbu Państwa już o 33 mld zł wyższy
Finanse publiczne
Polska złota reguła fiskalna przestaje działać
Finanse publiczne
Dług i deficyt mają wzrosnąć w tym roku