Skupię akcje własne

Niedawno jedna ze spółek giełdowych opublikowała raport, w którym podała, że skupi 954,2 tys. akcji własnych po 120 zł i planuje przeznaczyć na to maksymalnie 114,5 mln zł. Spółka podała również, że skup ten przeprowadzony zostanie w ramach zaproszenia do składania ofert sprzedaży akcji w transakcjach poza rynkiem regulowanym, a sposób realizacji skupu został podany w raporcie bieżącym.

Publikacja: 22.02.2024 06:00

Robert Wąchała wiceprezes zarządu Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Robert Wąchała wiceprezes zarządu Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Foto: materiały prasowe

Jak zatem ma postąpić akcjonariusz, który chciałby skorzystać z takiego skupu? Wszystko zależy od tego, czy nasz dom maklerski pośredniczy w składaniu ofert w tym trybie. Jeżeli tak, to idziemy do tego domu maklerskiego, wypełniamy formularz oferty sprzedaży i w zasadzie po sprawie. Jeżeli nie, musimy wypełnić taki formularz i złożyć go w domu maklerskim, który obsługuje skupującą akcje własne spółkę. Może się zdarzyć tak, że ten dom maklerski nie ma POK-u w naszej miejscowości i trzeba będzie pojechać kilkadziesiąt albo nawet kilkaset kilometrów do najbliższego POK-u, żeby złożyć stosowny formularz. Wprawdzie możemy to zrobić też korespondencyjnie, ale niesie to ryzyko, że coś po drodze nie zadziała. W niektórych przypadkach do tego wszystkiego będziemy musieli dodatkowo pozyskać z naszego domu maklerskiego świadectwo depozytowe. To wszystko powoduje, że akcjonariusze niezbyt chętnie korzystają z takiego trybu, szczególnie jeżeli mają niewiele akcji.

Tego typu oferty nie są też w żaden sposób regulowane przepisami rynku kapitałowego. Nie obejmują ich zasady dotyczące ceny minimalnej w wezwaniu czy też zabezpieczenia jego rozliczenia. Nad przebiegiem i realizacją skupu przeprowadzonego w ten sposób nie czuwa KNF. A tak w ogóle to akcjonariusze składają jedynie oferty sprzedaży, a spółka dokonująca skupu nie jest bezwzględnie zobowiązana ich przyjąć. Nie ma też określonych zasad, co się stanie, jak oferty sprzedaży będą opiewały na więcej akcji, niż spółka chce skupić.

Czy można zatem taki skup akcji obecnie przeprowadzić inaczej? Można. Najprostszym, ale najmniej sprawiedliwym sposobem jest odkupienie akcji od jednego (często głównego) akcjonariusza. Jest to operacja najprostsza, bo wystarczy przeprowadzenie jednej transakcji pakietowej. Dawno powyższa operacja nie miała miejsca, ale w historii polskiego rynku kapitałowego zdarzały się takie przypadki, a przodował w nich pewien znany inwestor.

Można też akcje skupować bezpośrednio na rynku. Ma to jednak jeden feler. Trzeba to robić zgodnie z rozporządzeniem delegowanym do MAR, bo tylko wtedy spółka będzie wolna od zarzutu manipulacji i świadomego zawyżania własnego kursu. Rozporządzenie to nakłada jednak ograniczenia co do sposobu nabywania. Są to ograniczenia ilościowe, cenowe, czasowe i co do fazy sesji. Wszystko to powoduje, że skup akcji w tym trybie jest kłopotliwy, chyba że chcemy trochę „pomóc” wycenie spółki. Nawet jak skup akcji własnych bezpośrednio na rynku robi się zgodnie z powyższym rozporządzeniem, to takie transakcje będą wpływać na kurs, bowiem każde dodatkowe zlecenia kupna na ten kurs wpływa.

Większość niedoskonałości powyższych sposobów skupowania akcji własnych można ograniczyć. Wymagałoby to jedynie wprowadzenia do ustawy o ofercie wezwań dobrowolnych na mniej niż wszystkie akcje. Z takim rozwiązaniem SEG wystąpił w trakcie prac nad „warzywniakiem”, gdzie pierwotnie przewidziana była nowelizacja wezwań. Projektowany wówczas art. 72a ustawy o ofercie miał na celu wprowadzenie mechanizmu wezwania dobrowolnego na wszystkie pozostałe akcje spółki publicznej. SEG w swoich uwagach pozytywnie odniósł się do tej koncepcji. Złożyliśmy jednak postulat, aby wezwanie dobrowolne mogło być ogłoszone również na znaczny pakiet akcji (np. min. 5 proc. kapitału spółki), a nie tylko na wszystkie pozostałe akcje, oraz żeby wezwanie dobrowolne można było ogłosić na akcje spółki notowanej na rynku NewConnect.

Postulowane przez SEG rozwiązanie ułatwiłoby życie również inwestorom, którzy chcieliby nabyć znaczny pakiet akcji. Mogliby to zrobić bez konieczności długotrwałego skupowania akcji z rynku lub negocjacji z posiadaczami dużych pakietów. Takie przepisy, chociaż w formie obowiązku, a nie uprawnienia, istniały przed rokiem 2017. Obowiązek ten polegał na tym, że nabycie akcji w okresie krótszym niż 90 dni w liczbie powyżej 10 proc. możliwe było wyłącznie w formie wezwania. Proces przejęcia Banku Pekao doprowadził do usunięcia tego przepisu, ale działanie w pośpiechu spowodowało, że wykreślony powyższy obowiązek nie został zastąpiony wprowadzeniem analogicznego uprawnienia.

W mojej ocenie wprowadzenie wezwań dobrowolnych na mniej niż wszystkie akcje ułatwiłoby życie zarówno spółkom skupującym własne akcje, jak też inwestorom chcącym nabyć znaczny pakiet akcji.

W przypadku tych pierwszych mielibyśmy doskonałe narzędzie do sprawiedliwego, prostego i chronionego przez organ nadzoru podzielenia się zyskiem z akcjonariuszami w sposób inny niż wypłata dywidendy, a tylko od samych akcjonariuszy zależałoby, czy z niego skorzystają. Dodatkowo koncepcja SEG-u ułatwiłaby życie spółkom z rynku NewConnect i ich akcjonariuszom, bo na tym rynku nie ma obecnie w ogóle wezwań dobrowolnych.

Felietony
Trudne relacje
Felietony
Zmiana perspektyw polityki Fedu
Felietony
Pracowita majówka polska
Felietony
Starożytne wskazówki dla współczesnych
Felietony
Ile odliczać?
Felietony
Zbieranie danych do ESRS-ów