Nawet doświadczonym profesjonalistom zdarza się wówczas patrzeć na rzeczywistość zbyt optymistycznie. Nadmierne oczekiwania mogą z kolei prowadzić do powstawania baniek spekulacyjnych, czyli prawdopodobnie najwłaściwszego momentu na wyjście z inwestycji. Aby ocenić trafność słów Buffetta, sprawdźmy historyczne dane i odpowiedzmy sobie na pytanie, w jakim momencie obecnie się znajdujemy.
Sentiment Survey to prowadzone od 1987 r. badanie realizowane przez Amerykański Instytut Inwestorów Indywidualnych (AAII). Celem przedsięwzięcia jest określenie nastrojów na rynku akcji. Inwestorzy są co tydzień pytani o oczekiwania dotyczące giełdowych trendów w najbliższym okresie, zwykle na przestrzeni sześciu miesięcy. Respondenci mają możliwość wyboru spośród trzech odpowiedzi: byki (przewidują wzrost), niedźwiedzie (przewidują spadek) lub neutralne (bez określonej prognozy).
Zebrane dane są udostępniane do indywidualnego użytku. Śledzenie nastrojów umożliwia inwestorom uzyskanie perspektywy na przyszłe trendy na rynku, zamiast polegania wyłącznie na własnych oczekiwaniach czy też historycznych danych makroekonomicznych.
Z ostatniego badania (6 lipca 2023 r.) wynika, że 46,4 proc. ankietowanych inwestorów jest nastawionych na wzrost w okresie najbliższych 12 miesięcy, 29,1 proc. jest usposobionych neutralnie, a 24,5 proc. patrzy w przyszłość niedźwiedzio. Co ciekawe, w porównaniu z początkiem czerwca te proporcje się odwróciły. Inwestorów patrzących optymistycznie było wówczas zaledwie 29,1 proc., względem 36,8 proc. nastawionych negatywnie.
Biorąc pod uwagę, że od początku 2000 r. średnio 38 proc. inwestorów było optymistycznie nastawionych, przyjrzyjmy się sytuacjom, gdy ten odsetek przekraczał 50 proc. i 60 proc., co śmiało moglibyśmy nazwać już swego rodzaju euforią.