W 2021 r. roczna inflacja w Polsce wzrosła z 2,4 do 8,6 proc., najwyższego poziomu od ponad 20 lat. Wzrost ten nie jest zjawiskiem wyjątkowym i nie ogranicza się jedynie do Polski. Dynamika inflacji była podobna w innych krajach Europy Wschodniej i ogólnie w całej Europie. Średnia inflacja w gospodarkach CEE-4 – Polsce, Węgrzech, Czechach i Rumunii – wzrosła w ciągu ostatnich 12 miesięcy z 2,4 do 7,7 proc.
Nasze analizy sugerują, że za większość wzrostu inflacji do tej pory w Polsce i Europie Wschodniej odpowiadają czynniki o charakterze globalnym, a nie lokalnym. W szczególności cztery komponenty składają się na lwią część tego wzrostu – koszty transportu, ceny mediów, żywności oraz dóbr trwałego użytku. W tych czterech działach wpływ na ceny w dużej mierze mają czynniki globalne: wysokie ceny ropy są przyczyną wzrostu kosztów transportu, wzrost cen mediów spowodowany był głównie wyższymi hurtowymi cenami gazu, światowe ceny towarów żywnościowych gwałtownie wzrosły, a ceny dóbr trwałego użytku są wyższe na całym świecie.
Bylibyśmy spokojniejsi, gdyby wzrost inflacji był spowodowany wyłącznie czynnikami zewnętrznymi, a nie krajowymi. Jednak w ostatnich miesiącach ubiegłego roku pojawiły się oznaki, że presja inflacji w Polsce rozszerzyła się z komponentów zewnętrznych na komponenty krajowe, przy czym wzrosła zarówno inflacja dotycząca cen usług, jak i cen bazowych dóbr nietrwałych.
Czym napędzany jest wzrost krajowej presji inflacji? Naszym zdaniem główną przyczyną są rosnące oczekiwania. Po roku bardzo wysokiej inflacji polskie gospodarstwa domowe zaczynają oczekiwać (i akceptować) większych podwyżek cen szerokiej gamy towarów i usług.
Patrząc w przyszłość, widzimy dwa powody, dla których inflacja w Polsce prawdopodobnie pozostanie wysoka. Po pierwsze, czynniki globalne, które odpowiadały za większość dotychczasowego wzrostu inflacji, wykazują trwałość, a ceny energii i dóbr trwałego użytku osiągają nowe maksima. Po drugie, wzrost sekwencyjnej inflacji w sektorach ukierunkowanych na rynek krajowy – takich jak usługi – sugeruje, że prawdopodobnie w przyszłości udział tych składników będzie większy.