Nie ma wątpliwości, że wojny handlowe to obecnie największe zagrożenie, zarówno dla światowych giełd, jak i dla globalnej gospodarki. To potencjalne źródło nowego globalnego kryzysu finansowego. Jeszcze większego niż ten z 2007 r. Tyle tylko, że inwestorzy praktycznie to zagrożenie i ten temat ignorują.
To trochę przypomina historię ze złotym pociągiem. Co jakiś czas wprawdzie temat wraca, wywołując duże emocje na rynkach. By chwilę później równie szybko zniknąć jak się pojawił, w otchłani medialnego szumu i innych tematów. W tej sytuacji nie dziwi, że obecnie uwaga inwestorów przede wszystkim koncentruje się na wynikach spółek. To temat, który przez najbliższe 3–4 tygodnie będzie w głównej mierze kreował trendy na światowych giełdach.
W piątek banki JP Morgan, Citigroup i Wells Fargo w umowny sposób otworzyły sezon wyników w USA. A będzie to kolejny świetny kwartał dla spółek z Wall Street (ze wskazaniem na firmy energetyczne, surowcowe i chemiczne). Oczekuje się, że zyski (zysk na akcję – EPS) firm z indeksu S&P500 wzrosły w okresie kwiecień–czerwiec o 20 proc. w relacji rocznej, po tym jak w pierwszych trzech miesiącach roku wzrost ten sięgnął aż 24,8 proc. i był najwyższy od siedmiu lat.
Doświadczenie poprzednich kwartałów sugeruje, że ostateczne wyniki przewyższają tzw. rynkowy konsensus. Tak jak chociażby we wspomnianym I kwartale, gdy prognozowano dynamikę zysków na poziomie 17,1 proc. rok do roku, a ostatecznie ukształtowała się ona na poziomie 24,8 proc. I co więcej, zapewne nie będzie to ostatni tak dobry kwartał.
Oczekuje się, że reforma podatkowa, ale też i w krótkim terminie wojny handlowe, w sposób pozytywny będą oddziaływać na wyniki amerykańskich spółek również w następnych dwóch kwartałach. I tak aktualne prognozy na III kwartał zakładają dynamikę zysków spółek z S&P500 na poziomie 21,7 proc. To bardzo ważne. Wysoko postawiona poprzeczka co do II kwartału mogłaby sprowokować realizację zysków w momencie, gdyby wbrew powszechnym oczekiwaniom, spółki w sposób zauważalny nie przekraczały rynkowych prognoz lub gdyby ich prognozy co do najbliższej przyszłości nie były dość optymistyczne. Mówiąc wprost, mogłoby to wywołać realizację zysków na zasadzie sprzedawania faktów.