Resilience to nowy dla wielu przedsiębiorców termin, który ostatnio zaczął się pojawiać w dyskusjach na temat przyszłości spółek. Niestety jest często niewłaściwie definiowany, zawężany i mylony z kilkoma innymi pojęciami. Dlatego postaram się w skrócie wyjaśnić, co oznacza to pojęcie i jakie ma znaczenie w prowadzeniu biznesu.
Na wstępie chciałbym wyrazić nadzieję, że czytelnicy już zakopali głęboko w pamięci pokutujący jeszcze gdzieniegdzie skrót CSR, tłumaczony zwykle jako społeczna odpowiedzialność biznesu. To popularne w II połowie ubiegłego wieku pojęcie było związane z przekonaniem, że przedsiębiorstwa jako najsilniejsze ekonomicznie byty w gospodarce powinny spełniać szereg obowiązków w stosunku do społeczeństwa, w którym funkcjonują. W rzeczywistości nie miało to nigdy umocowania ani w przepisach prawa, ani w teorii zarządzania, a sama praktyka CSR nie była odległa od działalności charytatywnej i filantropijnej rozwijanej na wielką skalę już przez magnatów przemysłowych w XIX wieku.
Należy jednocześnie pamiętać, że propagowanie CSR pomogło w poszerzeniu horyzontów wielu zarządzających spółkami, którzy zaczęli postrzegać otaczające przedsiębiorstwa społeczeństwo nie tylko przez pryzmat zbioru konsumentów i źródło siły roboczej. Zarządy nie akceptowały zawartej w CSR „responsibility", bo przecież ich główne obowiązki polegały na realizacji zobowiązań wobec akcjonariuszy, czyli pomnażaniu zainwestowanych przez nich środków. Wydawanie pieniędzy na inne poboczne cele miało sens jedynie w takim stopniu, w jakim np. wspierało to budowę marki lub wzmacniało komunikację skierowaną do klientów. Skrót CSR pozostał jednak do dziś w wielu spółkach w nazwach jednostek organizacyjnych, które z czasem rozszerzyły zakres swoich działań.
Ponad dekadę temu popularność zyskał termin sustainability (zrównoważony rozwój). Był on rozwijany też wcześniej, głównie w odniesieniu do analizy wzajemnego wpływu spółek i środowiska naturalnego, ale dopiero w okresie kryzysu finansowego został rozszerzony na inne obszary, na które przedsiębiorstwa mają wpływ. Sustainability nie zakłada, że spółki mają jakieś specjalne obowiązki wobec społeczeństwa. Wręcz przeciwnie, ich celem jest rozwój, ale taki, który planujemy w perspektywie wielu lat, a nie najbliższego kwartału. Maksymalizując wyniki najbliższego kwartału lub roku, bardzo łatwo jest podkopać fundamenty przyszłego rozwoju. Myśląc strategicznie w perspektywie kilku lub kilkunastu lat, zastanawiamy się nad wzajemnym wpływem przedsiębiorstwa i szeregu innych czynników, na które nie patrzylibyśmy w krótkim horyzoncie czasowym.
To w ramach sustainability wypracowane zostały profesjonalne metody analizy ryzyk innych niż finansowe i związane z bezpośrednią działalnością operacyjną przedsiębiorstwa. Ta analiza leży także u podstaw resilience. Zrównoważony rozwój przestał jednak wystarczać z dwóch powodów. Po pierwsze, w części przypadków przyczyniał się do zmniejszenia tempa rozwoju spółek. Po drugie – i najważniejsze – zrównoważony rozwój zakłada funkcjonowanie przedsiębiorstwa w pogarszającym się często, ale jednak dość stabilnym otoczeniu. Sustainability nie znajduje odpowiedzi na to, jak spółka ma sobie poradzić w sytuacji, gdy przeżyje szok uniemożliwiający jej dalsze funkcjonowanie.