PSD2 wymaga bezpieczeństwa i zaufania

Rozwiązanie oparte na połączonym zarządzaniu finansami w połowie ubiegłego roku wprowadził na brytyjskim rynku bank HSBC.

Publikacja: 17.05.2019 05:00

Tomasz Rokita Diebold Nixdorf

Tomasz Rokita Diebold Nixdorf

Foto: Archiwum

Jak wynika z badania Capgemini i Efmy, ponad 70 proc. menedżerów bankowości detalicznej zauważa, że stale rosnące oczekiwania klientów są dla nich największym wyzwaniem. Ponadto, jak wskazuje Deloitte, tylko jedna trzecia banków w Polsce zakłada, że nowe regulacje są dla nich szansą, a niemal połowa ma do tego neutralny stosunek. Wynika to po części z faktu, że w Polsce wciąż największą grupę klientów banków stanowią ludzie odwiedzający codziennie lokalne oddziały. Pojawienie się PSD2, czyli drugiej dyrektywy w sprawie usług płatniczych, niejako wspiera jeszcze mocniejszą koncentrację banków w relacji z klientem, co w efekcie będzie korzystne dla obu stron. Jednak wygląda na to, że jedni i drudzy będą potrzebowali trochę czasu i kredytu zaufania, aby nowe przepisy dały spodziewany efekt.

Dobrze wiedzieć, ile jest w portfelu

Fakt, że banki będą musiały otworzyć się na nowych partnerów finansowych w zakresie drobnych płatności, jest dla przeciętnego Polaka korzyścią marginalną. Przyzwyczajeni do korzystania z PayU czy usługi Przelewy24 nie zobaczymy różnicy w sensie ułatwień w zawieraniu umów między bankami i wykonawcami płatności. Z badania IPSOS można śmiało wnioskować, że zagubieni w cyfrowej rzeczywistości wielu kont, kredytów w kilku bankach i poleceń płatności z wielu miejsc naraz Polacy tęsknią za przejrzystością gotówki w portfelu. Największego potencjału rozwoju upatruje się więc w aplikacjach pozwalających sprawnie zarządzać środkami zlokalizowanymi na wielu kontach. Jedna historia i jeden interfejs dla całego wirtualnego majątku będą wymagały jednej, kluczowej wartości: kredytu zaufania dla stron trzecich. To im bowiem powierzymy to, co dzisiaj nazywa się ropą naftową XXI wieku: swoje dane.

Poziom zaufania na szczęście sprzyja postępowi. Jeszcze dwa lata temu klienci niezbyt łaskawym okiem patrzyli na dzielenie się swoimi danymi z instytucjami innymi niż banki. W 2017 r. Accenture przebadało 2000 Brytyjczyków – czyli uczestników rynku, który PSD2 zaabsorbował mimo zbliżającego się brexitu najszybciej – by stwierdzić, że ponad dwie trzecie z nich nie chce podzielić się swoimi danymi z kimś innym niż bank. Ponad połowa stwierdziła wprost, że nie zamierza zmienić swoich finansowych zwyczajów i zaakceptować otwartej bankowości.

Dane Accenture pokazują, że czas i korzyści czynią nas bardziej liberalnymi. 81 proc. spośród 47 000 respondentów z 28 przebadanych krajów stwierdziło, że chętnie podzieli się z bankami dodatkowymi danymi, jeśli przyspieszy to formalności kredytowe (które zresztą ma przyspieszyć PSD2). Co więcej, sześciu na dziesięciu konsumentów chętnie podzieli się danymi takimi jak nawyki związane ze stylem życia, jeśli otrzyma benefity na przykład w postaci rabatów na karnety do siłowni. Z kolei, jak wskazuje Accenture we wcześniejszych badaniach, banki zdają sobie sprawę z zagrożenia: 2/3 menedżerów w Europie twierdzi, że otwarcie bankowości zwiększy poziom ryzyka w przemyśle bankowym.

Cyfrowe ryzyka

Rozwiązanie oparte na połączonym zarządzaniu finansami w połowie ubiegłego roku wprowadził na brytyjskim rynku bank HSBC. Usługa Connected Money zintegrowała na jednej platformie rachunki bieżące, konta oszczędnościowe, kredyty hipoteczne, pożyczki i karty płatnicze 21 banków, włączając w to Santandera, Lloydsa i Barclaysa. Aplikacja oferuje również analizę wydatków, pokazuje, ile pozostanie środków po opłaceniu rachunków i umożliwia wewnętrzne przesyłanie informacji celem lepszego wglądu w finanse. W planach są nowe opcje, związane na przykład z lokowaniem środków na kontach oszczędnościowych.

Ten sam bank w listopadzie 2018 r. przyznał, że na amerykańskim rynku doświadczył incydentu naruszenia bezpieczeństwa danych. W jego wyniku nieautoryzowany użytkownik mógł uzyskać dostęp m.in. do nazwisk, adresów, telefonów, numerów kont, typów kont i historii transakcji osób, których liczba pozostała nieujawniona. Ten imponujący zakres danych wyciekł prawdopodobnie poprzez autoryzowany dostęp zewnętrznej instytucji lub nieostrożnego pracownika.

Czy jest na to recepta? Na rynku pojawiło się już ciekawe rozwiązanie – HAT. Jest to rodzaj mikroserwera, na którym możemy przetrzymywać swoje dane osobowe i sami udzielać do nich dostępu stronom trzecim. Możemy również udostępniać zestawy danych lub wpuścić na nasz serwer samouczącego się bota, który będzie przygotowywał analizy tych danych. Co więcej, taki HAT może być nam dostarczony właśnie przez bank. W ten sposób instytucja nie będzie już samodzielnie przetwarzała naszych danych i pośredniczyła w ich przekazywaniu stronom trzecim. Sami staniemy się ich administratorami.

Jedno jest pewne: otwarcie bankowości to kolejny impuls dla banków, aby holistycznie podejść do tematu doświadczenia konsumenta, tego, co my nazywamy cyfrową bliskością - bez względu na to, czy chodzi akurat o obsługę online czy offline. Osobną kwestią jest zapewnienie odpowiednich zabezpieczeń i ustanowienie jednolitych standardów dla aplikacji, aby klient mógł być pewny pieniędzy na koncie tak jak gotówki w portfelu.

Felietony
Wielka batalia małych spółek
Felietony
Przyszłość rynków kapitałowych w świetle planów Eurogrupy a perspektywa Polski
Felietony
Strategiczny błąd Fedu?
Felietony
O nożach, fundacjach rodzinnych i...
Felietony
Większy kawałek świata
Felietony
Kara goni karę