Pod koniec września amerykański dziennik „Wall Street Journal" ogłosił, że fundusze indeksowe to nowy król Wall Street. Czy pojawienie się nowego króla będzie miało wpływ na funkcjonowanie rynków kapitałowych w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie? A jeżeli tak, to jakie będą tego skutki?
Źródłem informacji dziennika był komunikat Morningstar, firmy świadczącej usługi doradczo-inwestycyjne. Zgodnie z opublikowanymi informacjami we wrześniu wartość aktywów amerykańskich funduszy pasywnych w USA przekroczyła o 25 mld USD wartość portfeli funduszy aktywnych. W rezultacie udział otwartych funduszy pasywnych i funduszy ETF wyniósł 50,15 proc. wobec 49,85 proc. wartości funduszy aktywnych. Ponadto w ciągu ostatnich dziesięciu lat amerykańskie fundusze aktywne miały 1,3 bln USD umorzeń, a ich pasywne odpowiedniki prawie 1,4 bln USD wpływów. Oznacza to, że wartość aktywów zgromadzonych przez inwestycje pasywne wynosi obecnie 6 bln USD.
Warto zauważyć, że podane informacje odnoszą się wyłącznie do rynku amerykańskiego, którego kapitalizacja kształtuje się na poziomie 34 bln USD, co stanowi około 45 proc. wartości rynków globalnych. Jednocześnie rynek finansowy Stanów Zjednoczonych uznaje się za barometr gospodarek światowych. Nie bez powodu powszechne jest już powiedzenie: „Kiedy w Stanach ktoś kichnie, w Europie jest katar". Rynek amerykański stanowi więc wyznacznik trendów dla tego, co może wkrótce wystąpić na rynkach w Azji i Europie.
Zmiana paradygmatu inwestycyjnego to wynik kilku nakładających się na siebie czynników. Za wyborem funduszy pasywnych przemawiają statystyki: z analiz danych w wieloletnim horyzoncie wynika, że zarówno stopy zwrotu funduszy pasywnych jak i aktywnych są do siebie zbliżone, choć często w dłuższych okresach te pierwsze pozwalają na osiągnięcie lepszych wyników. Te obserwacje są przyczynkiem dla rozwoju prywatnych programów emerytalnych. W sytuacji, kiedy chcemy zapewnić sobie wyższą emeryturę i planujemy nasze inwestycje w okresie 20, 30 czy 40 lat, najlepszą ofertą okazuje się fundusz pasywny. Uważa się również, że aktywne inwestowanie jest z natury grą o sumie zerowej: dobry wynik jednych inwestorów jest źródłem gorszych wyników innych uczestników rynku kapitałowego. Jednocześnie podejście do inwestycji w ujęciu globalnym nie pozwala na znalezienie rynkowej niszy i uzyskanie wyniku powyżej stopy zwrotu z przyjętego benchmarku.
Dynamiczny rozwój rynku inwestycji pasywnych, szczególnie w ostatnich latach, jest źródłem inspiracji dla różnych scenariuszy funkcjonowania w najbliższej przyszłości rynków kapitałowych. Przede wszystkim związane jest to z obawami odnośnie do zbyt dużego udziału w akcjonariacie podmiotów zarządzających gigantycznymi aktywami. Już teraz jako przykład podaje się fundusze BlackRock, które są największym właścicielem na świecie i mogą wpływać na modele funkcjonowania tysięcy spółek akcyjnych. Dodatkowo wskazuje się na ryzyko stadnego zachowania klientów funduszy pasywnych, którzy w sytuacji kryzysu mogą swoimi decyzjami doprowadzić do efektu kuli śnieżnej i spotęgować ewentualne spadki.