Nie będę rozpisywał się o koncepcji moralności prawa i rozwoju systemu ochrony praw człowieka po II wojnie światowej, lecz formuła Radbrucha (tak nazwano wnioski wynikające z jego przemyśleń) jest dzisiaj solidną podstawą prawa państwa demokratycznych – lex iniustissima non est lex. Prawo, które łamie normy moralne nie jest prawem.
W dobie światowej kwarantanny dużo dyskutuje się nad celowością i zgodnością z normami moralnymi zakazów komunikacji, nakazów zaprzestania działalności i innych ograniczeń naszych praw i wolności. Rację miał Alexis de Tocqueville, pisząc, że wolność jednego człowieka zaczyna się tam, gdzie kończy się wolność drugiego.
Czy zatem, pytając przewrotnie, dopuszczalne jest w imię wyższych celów społecznych nieprzestrzeganie norm prawnych prawa pisanego? Czy pomimo istnienia procedur, sformalizowanych polityk i wykształconych w czasach spokoju norm postępowania jednego dnia możemy uznać, że ze względu na aktualną sytuację normy te nie obowiązują i skuteczne pozostają normy, które w danym momencie pozwalają działać na rzecz ochrony społeczeństwa, jego zdrowia i życia?
Pytanie filozoficzne, lecz prawnikom zadawane jest w bardzo życiowych sprawach. Bo czy Sejm może uchwalić ustawę, głosując zdalnie? Czy uchwała Rady Ministrów może zapaść bez osobistego stawiennictwa – telekonferencyjnie? Czy można zamknąć magazyn przed przyjęciem zamówionego towaru? Na te i inne pytania nie zawsze da się prosto odpowiedzieć. Prawo w czasach zarazy nabiera szczególnego znaczenia w kontekście możliwości zastosowania klauzul generalnych, takich jak siła wyższa, zasady współżycia społecznego czy wreszcie interes społeczny. Nie można ich jednak zastosować zawsze, a niekiedy, zwłaszcza w domenie administracyjnoprawnej, jest to wprost zakazane.
Jednak wracamy dzisiaj do takich wyrażeń jak rebus sic stantibus, czyli nadzwyczajna zmiana stosunków powodująca możliwość modyfikacji powstałych wcześniej zobowiązań, znanych już od czasów rzymskich. Znane od ponad 2000 lat instytucje prawne stają się odpowiedzią na bolączki dnia codziennego – bolączki naszego (prze)regulowanego świata, pełnego norm opisujących choćby krzywiznę banana.