Jak pisałem ostatnio, prawie połowa spółek notowanych na rynku głównym GPW nie spełnia kryteriów dopuszczenia do notowań. Czy w ich przypadku spełnianie surowych i kosztownych wymogów jest działaniem na rzecz inwestorów? Czy wręcz przeciwnie – najlepszą formą ochrony interesów akcjonariuszy byłoby zwiększenie ich zysków poprzez obniżenie regulacyjnych kosztów funkcjonowania emitentów? Jakie przyjąć rozwiązania? Co możemy zrobić?
Poczekać, aż problem sam się rozwiąże
Takie rozwiązanie było stosowane od lat i jego rezultatem jest dynamicznie malejąca liczba notowanych spółek. W ciągu ostatnich pięciu lat giełda straciła 38 emitentów i rzeczywiście w dość krótkiej perspektywie problem rozwiąże się sam, ale z największym kosztem dla wszystkich grup uczestników rynku i całej gospodarki. Wysychająca giełda powodować będzie, iż wyceny będą coraz gorsze, a zatem straty inwestorów coraz większe, a skłonność emitentów do ponoszenia kosztów notowań coraz mniejsza. GPW będzie coraz bardziej niszowym i coraz mniej rentownym przedsięwzięciem, aż wreszcie podzieli los wielu innych monopolistów, którzy zbyt późno doszli do wniosku, że nie są niezbędni.
W rezultacie przedsięwzięcia obarczone ponadprzeciętnym ryzykiem będą miały olbrzymie problemy z pozyskaniem finansowania, a inwestorzy mający apetyt na takie ryzyko nie będą mieli gdzie go zaspokoić. Rozpatrując to z poziomu makro, warto podkreślić, iż taka sytuacja ograniczy innowacyjność gospodarki, spowoduje, że pieniądze na innowacje nie będą alokowane decyzjami inwestorów, tylko urzędników. Będzie to zatem miało negatywne konsekwencje dla wszystkich, nie tylko dla osób i podmiotów związanych z rynkiem kapitałowym.
Wprowadzić status quo ante
To rozwiązanie polegałoby na utrzymaniu wymogów dotyczących raportowania spółek z momentu dopuszczenia do publicznego obrotu. Byłoby ono najbardziej sprawiedliwe, gdyż niejako konserwowałoby prawa nabyte wszystkich stron rynku. Byłoby jednak jednocześnie najbardziej skomplikowane i generowałoby dużo nowych ryzyk, bo przecież bardzo trudno byłoby objąć percepcyjnie różne wymogi dotyczące różnych spółek w zależności od terminu debiutu. Dałoby się to nieco uporządkować poprzez tworzenie osobnych rynków dla poszczególnych grup spółek, ale nie wydaje się to sensowną drogą. Tym bardziej że są przecież inwestorzy, którzy kupili akcje „starej" spółki w nowym porządku prawnym i znalezienie sprawiedliwego rozwiązania w takich przypadkach chyba nie byłoby możliwe.
Stworzyć rynek GPW Light
Najlepszym chyba rozwiązaniem, które maksymalizowałoby korzyści poszczególnych grup uczestników, byłoby utworzenie nowego rynku notowań przeznaczonego dla mniejszych spółek z rynku regulowanego.