Epidemia wywołała wiele trudności z przygotowaniem i przeprowadzeniem zwyczajnych walnych zgromadzeń. Część z nich została nieco złagodzona zmianami regulacji, niemniej przed nami chyba najtrudniejszy sezon WZ w historii polskiego rynku kapitałowego.
Coraz bardziej wymagające regulacje dotyczące zawartości raportów rocznych spółek giełdowych w coraz większym stopniu wymuszały przesunięcie publikacji tych raportów bliżej maksymalnego terminu (koniec kwietnia), a sezon walnych zgromadzeń przypadał na czerwiec. Koronawirus w olbrzymim stopniu utrudnił terminowe zakończenie prac nad raportami, spełnienie nowych wymogów oraz przeprowadzenie WZ. Podziękowania należą się regulatorom i nadzorcy za uwzględnienie wszystkich postulatów środowiska dotyczących przesunięcia (najczęściej o dwa, trzy miesiące) terminów realizacji różnego rodzaju obowiązków.
Zdecydowana większość zasygnalizowanych powyżej problemów związana była z decyzjami podejmowanymi przez najważniejszy organ emitentów, czyli walne zgromadzenie. Dlatego tak ważne było przesunięcie (o dwa miesiące) terminu organizacji WZ (a także uelastycznienie możliwości organizacji spotkania w formie zdalnej) oraz wszelkich decyzji powiązanych z walnym zgromadzeniem, a w szczególności zatwierdzanie sprawozdań finansowych. Ponadto przesunięty został termin wyboru podmiotu dokonującego dematerializacji akcji (w tym przypadku o trzy miesiące), co może ma mniejsze znaczenie dla spółek giełdowych (choć i w tym przypadku np. dematerializacja warrantów może nastręczać pewnych problemów), ale jest bardzo istotne dla ich spółek zależnych, a przez to także dla emitentów, gdyż cały system opracowywania i zatwierdzania sprawozdań finansowych w ramach grup kapitałowych jest ze sobą sprzężony. Czekamy jeszcze na podpis rozporządzenia przesuwającego obowiązek poddania pod ocenę akcjonariuszy polityki wynagrodzeń (zgodnie z projektem o 2 miesiące) i będziemy mieli komplet emitenckiej tarczy antykryzysowej pozwalającej spółkom giełdowym w tych gorących czasach skoncentrować się na walce o przetrwanie.
Zarysowane powyżej zmiany powodują, że bieżący sezon walnych zgromadzeń będzie inny od wszystkich poprzednich. Będzie dużo bardziej rozciągnięty w czasie (co zresztą wydaje mi się bardzo pozytywne), będzie odbywał się w niecodziennym reżimie sanitarnym, prawnym (stan zdrowia a możliwość uczestnictwa w WZ, uzależnienie udziału od pomiaru temperatury, przetwarzanie tych szczególnych danych osobowych), będzie obfitował w podjęcie niecodziennych decyzji (przyjęcie polityki wynagrodzeń) oraz podjęcie corocznych decyzji w niecodziennych czasach (dzielenie zysku wypracowanego w zupełnie innych realiach gospodarczych). A na to wszystko nałoży się najprawdopodobniej rekordowa liczba walnych w formie zdalnej.
Jako entuzjasta technologii bardzo się cieszę, że rynek wreszcie wykorzysta potencjał e-WZ. Musimy mieć jednak świadomość zagrożeń, jakie czyhają na akcjonariuszy i na spółki, przede wszystkim dotyczących nierówności w traktowaniu i potencjalnych tego konsekwencji. Bo zdalni uczestnicy muszą mieć pełną świadomość, których praw akcjonariusza „fizycznego" się zrzekają w związku z nabyciem prawa do uczestnictwa zdalnego, a emitent musi zebrać taką dokumentację, aby w przypadku ewentualnych sporów udowodnić, iż akcjonariusze taką świadomość mieli.