Dokładnie rok temu zapowiadaliśmy, że 2020 r. będzie prawdziwym „gamechangerem" dla polskiego rynku pracy. I rzeczywiście taki był, choć ze zgoła innych powodów, niż nam się pierwotnie wydawało.
Postawiliśmy wtedy tezę, że najważniejszym trendem w 2020 r. będzie dbanie o wellbeing, który jest nieodłącznie związany z work-life balance, czyli równowagą pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym pracowników. Trudno było przewidzieć, że mówiąc „dobrostan", szczególny nacisk będzie kładziony na dobrostan psychiczny.
Sytuacja z pandemią trwa już prawie rok i trudno jest zakładać, że akcja szczepień szybko pozwoli nam wrócić do normalności. A to oznacza, że dla pracowników i pracodawców nadchodzące miesiące będą niezwykle trudne.
W takim razie spróbujmy przyjrzeć się rzeczywistości, jaka była prognozowana na 2020 r.:
¶ Donald Trump zapowie podatek „America First", aby obniżyć deficyt handlowy,
¶ w Szwecji zapanuje kryzys,
¶ Węgry wyjdą z Unii Europejskiej,
¶ Azja uruchomi nową walutę rezerwową, aby uniezależnić się od dolara.
To nie powieść z gatunku political fiction, a tylko kilka z tak zwanych „szokujących prognoz" na rok 2020, jakie analitycy inwestycyjnego Saxo Banku publikują przed końcem każdego roku, w tym przypadku 2019.
Owe szokujące prognozy to w pewnym sensie zabawa intelektualna, która rozważa sytuacje mogące się zdarzyć, choć ich prawdopodobieństwo jest znikome, jednak gdyby się zdarzyły, to miałyby przełomowe konsekwencje dla gospodarki.
Prawda, że w kontekście globalnej pandemii koronawirusa prognozy te nie wyglądają aż tak szokująco?
W 2020 r. bardziej niż zwykle potwierdziło się, że patrzenie w przyszłość to gra głupców. Oczywiście próba przewidywania przyszłych trendów pozwala też na umocnienie zdolności radzenia sobie z nieprzewidywanymi zdarzeniami. Stąd zapewne decyzja Saxo Banku o kontynuowaniu swojej tradycji i przedstawieniu „szokujących prognoz" na 2021 r. Jest wiele niewiadomych nie tylko związanych z pandemią i szczepieniami, ale również tych związanych ze światową gospodarką i polityką. Mam tu na myśli chociażby nieznane w dalszej perspektywie skutki brexitu, uwspólnianie długu UE czy umocnienie pozycji gigantów internetowych. Przy okazji: jedna z „szokujących prognoz" na 2021 r. mówi o tym, że Amazon kupi Cypr.
Mając na uwadze wydarzenia, które spotkały nas w roku ubiegłym, wydaje się, że nie jest zasadne tworzenie prognoz i planów na cały kolejny rok.
Należy skupić się na najbliższym kwartale i prognozować rozwój wydarzeń, tak by potem mieć możliwość szybkiego dostosowania organizacji do zmieniającej się rzeczywistości. Dlatego nie będziemy starać się prognozować, co będzie najważniejszym trendem w całym 2021 r., a jedynie w jego I kwartale.
Przede wszystkim należy podkreślić, że mimo nieprzewidywalności od pracodawców wymagane będzie w jeszcze większym stopniu niż dotychczas dbanie o dobrostan pracowników. Dobrostan rozumiany jako dbałość nie tylko o fizyczne, ale i psychiczne jego aspekty, w tym poczucie zapewnienia o stabilnej sytuacji finansowej firmy i stałości zatrudnienia.
Poza tym pamiętajmy, że te wyzwania, z którymi mieliśmy do czynienia jeszcze przed pandemią, nie rozpłynęły się i nadal należy zwracać uwagę na multipokoleniowość oraz multikulturowość. Myśląc multipokoleniowość, nie zapominajmy o pracownikach 55+, bo ich wiedza i doświadczenie mogą być bardzo przydatne. To ważne, zwłaszcza że raczej sen z powiek spędzały nam do tej pory najmłodsze pokolenia pracowników.
Tak samo przyspieszając cyfryzację, pamiętajmy, że nie każdy „urodził się ze smartfonem w ręku" i dlatego także nie wykluczajmy cyfrowo przez zaniedbanie starszych pracowników. Do kontekstu multikulturowości dojdzie nowe wyzwanie w postaci dużej rzeszy polskich pracowników wracających z emigracji zarobkowej w Wielkiej Brytanii.
W zupełnie nowym kontekście należy również spojrzeć na zagadnienie work-life ballance i zarządzania czasem pracy osób pracujących częściowo lub w całości zdalnie. Z badań jednoznacznie wynika, że w trybie home office pracujemy znacznie ponad wymiar czasu pracy.