Dolar nie powiedział jeszcze ostatniego słowa

Wbrew oczekiwaniom większości analityków pierwsza ćwiartka roku nie przyniosła dalszej aprecjacji amerykańskiej waluty.

Publikacja: 26.04.2021 05:00

Damian Rosiński, makler, Dom Maklerski AFS

Damian Rosiński, makler, Dom Maklerski AFS

Foto: parkiet.com

Górę nad trendem, nastawieniem i apetytem na ryzyko wzięły względy czysto fundamentalne. Kurs dolara, w szczególności w relacji do euro, podążył ścieżką wyznaczoną przez rynek stóp procentowych oraz kolejne publikacje makroekonomiczne potwierdzające przewagę tempa ożywienia w USA nad resztą gospodarek G7. Choć początek II kwartału przyniósł lekkie odreagowanie, kolejne miesiące nadal prezentują się dla niego korzystnie i jest on na dobrej drodze, by w dalszej części roku jeszcze się wzmocnić.

Mimo że inwestycja w amerykańską walutę nie wydaje się dziś już tak atrakcyjna jak pod koniec ubiegłego roku, kiedy nastawienie do niej było skrajnie niekorzystne (żaden – sic! – z analityków ankietowanych przez Bloomberga nie przewidywał, że w 2021 r. zyska ona na wartości), wciąż wiele przemawia za tym, by nie pozbywać się dolara z portfela. Przy czym w mniejszym stopniu chodzi tu o jego wycenę wobec złotego czy walut rynków wchodzących, a bardziej koszyka G7 czy indeksu DXY.

Wydaje się, że wszystko co najlepsze, jeśli chodzi o różnicę w bieżących wynikach gospodarczych między USA a strefą euro, zostało już uwzględnione w notowaniach. Blisko milion nowych miejsc pracy stworzonych poza rolnictwem w marcu oraz przepaść między wskaźnikami kondycji sektora usługowego ISM/PMI wyznaczyły najpewniej szczyt przewagi oraz indeksu zaskoczeń dla tej pary na najbliższe kilka miesięcy. Rynek już wie, że i w Europie wraz z przyspieszeniem tempa szczepień przeciwko Covid-19 oraz zdejmowaniem obostrzeń wskaźniki gospodarcze zaczną się poprawiać. Mimo to nie skazywałbym amerykańskiej waluty na niełaskę, bo nie to jest kluczowe w ocenie jej perspektyw.

Kluczem nadal jest (i, jak sądzę, w najbliższym czasie będzie) różnica w oprocentowaniu dolara wobec pozostałych walut G7. Chociaż rentowności amerykańskich obligacji od początku kwietnia zaczęły się stabilizować, już od ponad miesiąca w trendzie bocznym są też niemieckie bundy. Stale pogłębia się – najważniejsza pod tym względem – względna różnica oprocentowania obu walut. Spread między dwu- i dziesięcioletnimi stawkami swapowymi w EUR i USD przekracza obecnie 230 pkt baz. Jest największy od końca 2019 r., gdy kurs EUR/USD był bliżej poziomu 1,10 niż, jak obecnie, 1,20. Nie ma powodów, by obserwowane od początku roku trendy w zakresie rynkowych stóp procentowych miały się zmienić. I to w mojej ocenie stwarza przestrzeń do dalszej aprecjacji dolara.

Niezmiennie większe ryzyko przypisać należy scenariuszowi, że skala luzowania, a więc i siła ożywienia, która ma przełożenie na wysokość rynkowych stóp procentowych, także w dalszej części roku będzie raczej sprzyjać walucie USA. Proces uodporniania się na Covid-19 w poszczególnych krajach UE nie będzie przebiegał równomiernie. Z pewnością znajdą się maruderzy. Dopiero teraz, gdy dostępność preparatów w UE jest większa, przychodzi prawdziwy test przygotowania systemów na masowe szczepienia. Amerykanie natomiast mają ten problem z głowy. Już na początku II kwartału osiągną poziom odporności zbiorowej i mogą bez przeszkód otwierać gospodarkę.

Wstrzymanie aprecjacji dolara w kwietniu, pomimo utrzymywania się opisanych wyżej korzystnych dla niego czynników, może po części wynikać z chęci przyjrzenia się, jak faktycznie kształtuje się inflacja w USA. Wszak i Fed w swoich komunikatach powtarza, że w obecnych warunkach przy podejmowaniu decyzji w polityce pieniężnej większą rolę będzie przypisywał bieżącym, a nie prognozowanym, odczytom inflacji.

W marcu wskaźniki CPI przyspieszyły nieco mocniej, niż oczekiwano. Kluczowe dla kształtowania się dalszych losów stawek swapowych, a w dużej mierze pary EUR/USD, będą wyniki bazowych indeksów CPI/PCE za kwiecień i maj (jak mocny dalszy wzrost?) oraz z miesięcy wakacyjnych (na ile wyhamują?). Osobiście sądzę, że to dopiero początek i dłuższy proces rozkręcania się dynamiki cen, tak w USA, jak i w skali globalnej.

Felietony
Pora obudzić potencjał
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie
Felietony
Przyszłość płatności bankowych w Polsce