Poszerza się zakres danych niefinansowych, które spółki muszą zbierać. Rośnie też grupa podmiotów zobligowanych do ich raportowania. To duże wyzwanie dla zarządów i rad nadzorczych.
Dużo do zrobienia
Tematyka zmian klimatu nie jest przedmiotem dyskusji na forum rad nadzorczych albo pojawia się sporadycznie. Tymczasem członkowie RN ponoszą odpowiedzialność z tytułu wykonywania obowiązków regulacyjnych i z tytułu zaniechania. Przykładem może być niedawna informacja dotycząca koncernu Shell.
– Cała rada nadzorcza firmy Shell jest pozwana przez akcjonariuszy tzw. activist investors za zaniechanie – za niepodjęcie odpowiednich działań i brak odpowiedniej kontroli w kwestiach związanych z ryzykiem środowiskowym, narażając w ten sposób spółkę na przyszłe straty. Z kolei wcześniej Shell przegrał sprawę w sądzie holenderskim za niewłaściwie przygotowany plan dotyczący dekarbonizacji – wskazuje Lucyna Stańczak-Wuczyńska, przewodnicząca rady doradczej Chapter Zero w Polsce, organizacji działającej pod auspicjami Światowego Forum Ekonomicznego. Z jej najnowszego raportu, przygotowanego wspólnie z Forum Odpowiedzialnego Biznesu, wynika, że ponad połowa respondentów stwierdza, iż członkowie zarządów i rad nadzorczych nie mają wystarczających kompetencji związanych z kwestiami klimatycznymi i regulacyjnymi.
– W badaniach widać dużo deklaracji i zapotrzebowanie na wiedzę, natomiast w mniejszym stopniu przekłada się to na konkretne działania. Połowa respondentów twierdzi, że nie ma związku między ryzykiem biznesowym a zmianami klimatycznymi – wskazuje Stańczak-Wuczyńska.
Tylko jedna trzecia firm ma w swoich organach korporacyjnych osobę odpowiedzialną za kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem. Nie jest to pozytywna informacja, ale eksperci podkreślają jednocześnie, że trzeba być realistą i spojrzeć na tę kwestię m.in. przez pryzmat rozmiaru danego podmiotu i jego śladu węglowego.