Energetyka skazana na wysokie nakłady. Dwa skrajne warianty a ceny prądu

Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiadało, że w ciągu kilku tygodni przedstawi założenia nowej polityki energetycznej. Najnowsze wyliczenia wskazują, że w każdym wariancie koszty rosną.

Publikacja: 21.02.2024 06:00

Energetyka skazana na wysokie nakłady. Dwa skrajne warianty a ceny prądu

Foto: AdobeStock

Ubiegłoroczne wyliczenia Ministerstwa Klimatu i Środowiska dotyczące kosztów transformacji energetyki nie wytrzymują próby czasu. Przypomnijmy, że jeszcze za poprzedniego rządu resort wskazywał, że koszty te mogą wynieść 1,3 bln zł. Natomiast według najnowszych wyliczeń Instytutu Jagiellońskiego oraz Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej będziemy potrzebować nawet 1,5–1,7 bln zł w zależności od wielkości inwestycyjnych w OZE.

Scenariusz najmniej ambitny da finalnie wyższe ceny energii. Bardziej kapitałochłonny zaowocuje zaś najniższymi kosztami energii – nawet o 172 zł zł za MWh niższymi niż w tym pierwszym.

Dwa skrajne warianty

Analitycy Instytutu Jagiellońskiego opracowali modele miksu energetycznego oraz prognozy cen energii w kolejnych latach w zależności od wykorzystania różnych technologii. W każdym ze scenariuszy czekają nas jednak olbrzymie wydatki. Różnią się one celami inwestycji oraz efektem finalnym w postaci różnych cen energii elektrycznej (w ujęciu spotowym).

Prognozy zaprezentowane przez Instytut Jagielloński dotyczą zarówno mocy zainstalowanej, jak i wielkości produkcji energii. Zgodnie z nimi zapotrzebowanie na energię powinno wzrosnąć o 18 proc. do 2030 r. i o 43 proc. do 2040 r. Jeśli chodzi o moce, warto spojrzeć na wyliczenia przede wszystkim dla dwóch skrajnych wariantów. W wariancie A – najmniej ambitnym pod kątem zielonej energii – wielkość produkcji z wiatru na lądzie wzrośnie z 31,4 TWh w 2025 r. do 47,5 TWh w 2040 r. W przypadku fotowoltaiki ten wzrost ma wynieść z 17,5 TWh do 22,3 TWh. Produkcja energii z węgla kamiennego powinna zaś spaść z ponad 50 TWh do 7,6 TWh. Pojawi się też „duży” atom i morska energetyka wiatrowa, które mają produkować odpowiednio 39,8 TWh oraz 22,3 TWh energii.

W przypadku najbardziej zielonego scenariusza – wariantu C przedstawionego przez analityków – produkcja energii z wiatru na lądzie miałaby wzrosnąć z 38 TWh w 2025 r. do 58,1 TWh w 2040 r. W przypadku fotowoltaiki wielkość produkcji rośnie w tym scenariuszu z 26, do 46,7 TWh, zaś obecność węgla będzie za 15 lat już symboliczna – dostarczy one tylko 2,5 TWh energii. W przypadku nowych technologii jak atom i morska energetyka wiatrowa wielkość produkcji będzie wynosić odpowiednio 10 TWh i 75,3 TWh.

Jeśli chodzi o koszty, to dla najmniej zielonego modelu zostały oszacowane na 1,5 mld zł, a dla najbardziej ambitnego – 1,7 mld zł.

Więcej OZE, niższe ceny

Efekty różnego poziomu nakładów powinny być widoczne w cenach energii hurtowej. Zielony wariant jest najdroższy, ale jednocześnie daje finalnie najniższą cenę energii w hurcie. Wysokie koszty to efekt najwyższych nakładów na sieci przesyłowe i dystrybucyjne. – Najniższe poziomy cen hurtowych energii elektrycznej w wariancie najbardziej ambitnym są efektem największych udziałów generacji z pogodozależnych OZE, osiąganych z kolei dzięki poniesionym nakładom inwenstycyjnym w tym wariancie – czytamy w raporcie. Kluczowe są ceny energii. W ostatnim wariancie ceny są średnio o ok. 172 zł za MWh niższe niż w wariancie z najmniej ambitnym. I tak w scenariuszu najmniej ambitnym energia powinna zdrożeć z ok. 550 zł za MWh w 2025 r. do ok. 600 zł w 2040 r. Z kolei w scenariuszu z dużą mocą OZE cena powinna spaść do ok. 425 zł za MWh w 2040 r.

Jak komentuje prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski, przed rosnącymi wydatkami na naszą energetykę nie uciekniemy. Praktycznie w każdym wariancie te koszty są bliskie lub przekraczają granice 1,5 bln zł w ciągu 15 lat. – W wariancie najdroższym szacowana przez nas cena energii będzie najniższa z możliwych, a o to przecież toczymy bój, aby nasza gospodarka była jak najbardziej atrakcyjna kosztowo. Środki potrzebne na transformacje są rozłożone na lata, a źródła finansowania są rozproszone między prywatny biznes, państwo i środki europejskie – zaznacza Roszkowski.

W kontekście tych wyliczeń, zdaniem Janusza Gajowieckiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, oparcie się w możliwie największym stopniu o krajowe zasoby energii odnawialnej to z jednej strony eliminacja zależności od importu energii, z drugiej zaś stymulacja i poprawa konkurencyjności polskiej gospodarki. – Raport potwierdza, że maksymalizowanie wykorzystania OZE, mimo wyższych kosztów inwestycyjnych przyniesie największe i długofalowe korzyści gospodarcze dla Polski do 2040 r. – mówi Gajowiecki.

Energetyka
Kluczowy etap finansowania atomu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Nowe elektrownie gazowe pod znakiem zapytania. Przegrały aukcje rynku mocy
Energetyka
Zimna rezerwa węglowa w talii kart Enei
Energetyka
Polska wschodnią flanką w energetyce? Enea proponuje zimną rezerwę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Energetyka
Kurs akcji Columbusa mocno spadał. Co poszło nie tak?
Energetyka
Branża OZE otwarta na dialog z rządem