Transformacja energetyczna Polski kosztować będzie w latach 2021–2040 około 1,6 bln zł – wynika z przyjętej przez rząd polityki energetycznej państwa. W samym sektorze paliwowo-energetycznym wyniosą one ok. 867–890 mld zł, zaś w innych sektorach (przemysł, gospodarstwa domowe, usługi, transport i rolnictwo) ok. 745 mld zł. Tylko na obszar wytwarzania energii elektrycznej popłynie 320–342 mld zł, z czego ok. 80 proc. zostanie przeznaczonych na moce bezemisyjne, tj. odnawialne źródła energii i energetykę jądrową.
Głównie krajowe środki
Strategia wskazuje też, że po 2020 r. ciężar finansowania inwestycji rozwojowych będzie przenoszony w większym stopniu na środki krajowe – publiczne i prywatne. Znaczenie środków UE będzie relatywnie mniejsze, choć nadal istotne. Część kosztów, takich jak funkcjonowanie rynku mocy (4 mld zł rocznie) czy system wsparcia wysokosprawnej kogeneracji (36,3 mld zł w l. 2020–2048), będzie przerzucona na odbiorców energii w rachunkach za prąd.
Polityka energetyczna mówi wprost, że krajowe zasoby węgla pozostaną istotnym elementem bezpieczeństwa energetycznego Polski. Udział węgla w strukturze zużycia energii osiągnie nie więcej niż 56 proc. w 2030 r. i 28 proc. w 2040 r., a przy podwyższonych cenach uprawnień do emisji CO2 może spaść do poziomu 37 proc. w 2030 r. i 11 proc. dziesięć lat później. Biorąc pod uwagę dynamicznie rosnące ceny CO2 w ostatnim czasie, można przyjąć, że ten drugi scenariusz jest bardziej realny.
Coraz większą rolę odgrywać będą źródła odnawialne – ich poziom w strukturze krajowego zużycia energii elektrycznej netto wyniesie nie mniej niż 32 proc. w 2030 r., co umożliwi przede wszystkim rozwój fotowoltaiki oraz morskich farm wiatrowych. Dla osiągnięcia takiego poziomu OZE w bilansie niezbędny jest rozwój infrastruktury sieciowej, technologii magazynowania energii, a także rozbudowa jednostek gazowych jako mocy regulacyjnych. W 2033 r. wdrożona zostanie energetyka jądrowa – łącznie powstanie sześć bloków jądrowych o mocy 6–9 GW.