W Luksemburgu trwa zaplanowane na kilka godzin wysłuchanie stron, ekspertów. Polskę reprezentuje wiceminister klimatu i środowiska, Główny Geolog Kraju, Piotr Dziadzio.  Czesi zarzucili Polsce złamanie dyrektywy o ocenie odziaływaniu na środowiska i nie zgodne z unijnym prawem przedłużenie koncesji bez konieczności przygotowania OOŚ do 2026 r.  Sprawa trafiła najpierw do Komisji Europejskiej, a następnie w lutym rząd Czech skierował skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Pierwsza rozprawa w TSUE wyznaczona została na 9 listopada.

Jednocześnie trwają polsko - czeskie rozmowy w sprawie polubownego załatwienia sporu o kopalnię. W środę czeski rząd ma przedstawić swoją wersję porozumienia kończącego spór. Czesi nie przyjęli w poniedziałek polskiej propozycji porozumienia.  Spór dotyczy jednego paragrafu dotyczącego czasu trwania umowy i możliwości odwołania się od niej. Poza jednym punktem, cała umowa została wynegocjowana, a Polska miałaby zapłacić czeskiemu rządowi i władzom regionalnym do 50 mln euro, w formie różnych inwestycji niwelujących wpływ kopalni na środowisko w Czechach. W maju Trybunał nakazał Polsce wstrzymanie pracy kopalni do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sporu. Polska tego nie zrobiła. TSUE zasądził więc we wrześniu karę 0,5 mln euro za każdy dzień niewykonania postanowienia. Do dziś rachunek za Turów wynosi już 25,5 mln euro. Wczoraj Komisja Europejska wysłała już pierwsze wezwanie do zapłaty.