Akcje chińskiego producenta smartfonów Xiaomi zadebiutowały w poniedziałek na giełdzie w Hongkongu. Debiut okazał się jednak rozczarowujący – ich kurs spadał w ciągu sesji nawet o 6 proc. Oferta publiczna Xiaomi była warta 4,7 mld USD, co czyni ją jak dotąd największym IPO w tym roku na świecie. Na akcje tej firmy w ramach oferty skusili się m.in. kontrowersyjny miliarder George Soros i Jack Ma, prezes chińskiego koncernu Alibaba.
Europa odstaje
Ostatnie miesiące na globalnym rynku ofert publicznych były dosyć słabe. Ofertom wyraźnie nie sprzyjała ostra korekta na giełdach, która na części rynków przekształciła się już w bessę. Z raportu „IPO Watch Europe" przygotowanego przez firmę doradczą PwC wynika, że w drugim kwartale 2018 r. w Europie doszło do ofert publicznych wartych łącznie 9,3 mld euro, czyli o 43 proc. mniej niż w takim samym okresie rok wcześniej. W ubiegłym kwartale przeprowadzono w Europie tylko jedną ofertę o wartości ponad 1 mld euro. Było to IPO firmy CEVA Logistics (1,06 mld euro) na szwajcarskiej giełdzie. W całym pierwszym półroczu doszło w Europie do ofert publicznych wartych łącznie 21,8 mld euro. Statystyki za pierwszy kwartał mocno zostały podbite przez wielkie oferty przeprowadzane w szczycie hossy.
Dobry pierwszy kwartał podwyższył też wyniki IPO poza Europą. I tak np. według danych Renaissance Capital w USA doszło w pierwszym półroczu do IPO wartych łącznie 28,6 mld USD, czyli o blisko 40 proc. więcej niż w takim samym okresie rok wcześniej. Dane agencji Bloomberga mówią zaś, że od początku roku w USA przeprowadzono już oferty warte łącznie 29,9 mld USD. W Azji dokonano w tym czasie ofert za 45,6 mld USD, a na całym świecie za 116,7 mld USD.
Słabość Warszawy
Słabo pod tym względem wyglądała sytuacja na polskim rynku w drugim kwartale. Na giełdzie warszawskiej przeprowadzono dziesięć ofert (trzy na rynku głównym GPW, a siedem na NewConnect) o łącznej wartości 43 mln euro. Największym spośród nich było IPO spółki Ten Square Games (około 21,7 mln euro).