Tomasz Hryniewicz, Azoty: Priorytetem jest praca na maksymalnych obrotach

Dopóki nie uspokoi się sytuacja geopolityczna, dopóki nie zakończy się agresja Rosji na Ukrainę, nie nastąpi na rynku stabilizacja popytu i podaży oraz stabilizacja cen nawozów – mówi Tomasz Hryniewicz, wiceprezes Grupy Azoty i prezes Grupy Azoty Puławy.

Publikacja: 05.07.2022 21:00

Tomasz Hryniewicz, Azoty: Priorytetem jest praca na maksymalnych obrotach

Foto: materiały prasowe

Jak obecnie wygląda sytuacja na polskim i światowym rynku nawozów sztucznych, zwłaszcza pod względem popytu, podaży i cen?

Niewątpliwie rynek nawozowy jest pod silną presją nieakceptowalnej agresji Rosji na Ukrainę i związanych z tym sankcji nałożonych na pierwszy z tych krajów. To przełożyło się na duże wzrosty cen surowców, dla nas tak istotnych jak m.in. sól potasowa, fosforyty, czy przede wszystkim gazu ziemnego. Ponadto od kilku miesięcy mamy do czynienia z bardzo dużym spadkiem importu nawozów sztucznych do Polski. Ze Wschodu import zamarł ze względu na sankcje, a na Zachodzie wiele firm redukowało lub nawet wstrzymywało produkcję, głównie z powodu wysokich kosztów surowców i niespotykanej wcześniej zmienności ich cen. Grupa Azoty od początku tego kryzysu surowcowego dokłada wszelkich starań, aby produkować na swoich pełnych dostępnych mocach. Co więcej, staraliśmy się przekierować spotową część wolumenów, które miały iść na eksport, na rynek polski. W ten sposób odpowiadaliśmy na bieżące potrzeby dystrybutorów i rolników, którzy do tej pory kupowali nawozy z zagranicy. Co ważniejsze, od 29 września 2021 r. do początku marca 2022 r. utrzymaliśmy stabilny poziom cen mimo gwałtownych skoków cen gazu na giełdach europejskich. Zapewniamy pełną dostępność nawozów, również po wiosennym sezonie aplikacyjnym, który w naszej branży zakończył się w połowie kwietnia.

Nie zmienia to faktu, że nawozy są dziś bardzo drogie. Czy jeśli czynniki zewnętrzne nadal będą niekorzystne, to ceny będą rosły?

Przed nami jest wiele wyzwań spowodowanych przez czynniki zewnętrzne i to one przede wszystkim będą kształtować przyszłe ceny. Dla przykładu podam, że w jednym z naszych najbardziej popularnych produktów, czyli w puławskiej saletrze amonowej Pulan, aż 80–82 proc. całego kosztu wytwarzania tego produktu stanowi gaz ziemny. To koszt zakupu surowca decyduje o ostatecznej cenie nawozu. Przy nawozach wieloskładnikowych duże znaczenie odgrywają z kolei koszty zakupu z zagranicy soli potasowej i fosforytów. Dopóki nie ustabilizuje się międzynarodowa sytuacja makroekonomiczna, nie możemy spodziewać się stabilizacji cen na niższych poziomach.

Gdyby zimą w Polsce pojawiły się duże problemy z dostępnością gazu i zostałby wstrzymany jego przesył do grupy Azoty, to jak długo bylibyście w stanie zaspokajać krajowy popyt na nawozy?

Same Puławy rocznie zużywają około 1 mld m sześc. gazu, a cała grupa Azoty 2,1 mld m sześc. Mimo że stosunkowo niedawno został wstrzymany import gazu z Rosji do Polski, to do dziś nie odczuwamy z tego tytułu żadnych perturbacji w dostawach tego kluczowego surowca, pracując konsekwentnie na pełnych dostępnych mocach. Co więcej, obecny bilans naszego kraju w zakresie błękitnego paliwa gwarantuje nam ciągłość dostaw. Dziś w krajowych magazynach gazu Polska posiada około 3 mld m sześc. surowca. Od 1 października ruszy Baltic Pipe, który docelowo będzie dostarczał 8 mld m sześc. rocznie do Polski. Do tego dochodzi 6,2 mld m sześc. z terminalu LNG i około 4 mld m sześc. z krajowego wydobycia. Tymczasem prognozowane w tym roku zużycie całego kraju to 21 mld m sześc. To oznacza, że przy standardowych temperaturach odnotowywanych zimą Polska może w pełni zaspokoić swoje potrzeby gazowe.

Jak wygląda sytuacja z dostępnością soli potasowej i fosforytów?

Sól potasowa była dotychczas sprowadzana głównie z Białorusi. Obecnie nie prowadzimy jednak żadnej wymiany handlowej zarówno z tym państwem, jak i innymi krajami w obszarach, które zostały objęte sankcjami. Sól potasową i fosforyty, tak jak i inni producenci nawozów, sprowadzamy z różnych kierunków. Jest to duże wyzwanie ze względu na koszty importu, zwłaszcza te związane z logistyką i wysoką ceną tych surowców.

Czy w związku z sankcjami nałożonymi na nawozy produkowane w Rosji i na Białorusi, a z drugiej strony ograniczoną produkcję na Zachodzie zmieniły się kierunki eksportu produktów grupy Azoty?

Łącznie produkujemy około 5 mln ton różnych rodzajów nawozów rocznie. Z tego około 3,5 mln ton skierowane jest na rynek polski. To jest priorytet spółki i w pierwszej kolejności staramy się zaspokoić popyt krajowy. Reszta produkcji trafia głównie do krajów Europy Zachodniej. Staramy się wysyłać nawozy jak najbliżej, m.in. do Niemiec i Francji, gdyż wysokie koszty logistyki decydują o końcowej opłacalności eksportu. To oczywiście nie dotyczy naszej niemieckiej firmy Compo Expert, która specjalizuje się w produkcji i sprzedaży nawozów specjalistycznych, małotonażowych, które trafiają na różne kontynenty.

Jakie macie długoterminowe plany związane z produkcją nawozów?

Wszystkie przepisy unijne idą w kierunku zwiększania zapotrzebowania na projekty z obszaru transformacji energetycznej, gospodarki obiegu zamkniętego i ograniczania wpływu przemysłu na środowisko i klimat. Grupa Azoty aktywnie wpisuje się w te działania, czego wyraz daliśmy m.in. w nowej strategii na lata 2021–2030. Przewidujemy w niej, że nakłady inwestycyjne na projekty „zielone” i dekarbonizacyjne wyniosą blisko 2,7 mld zł. Niezależnie od tego realizujemy maksymalne wykorzystanie obecnych zdolności wytwórczych, gdyż dzięki temu mamy zapewnioną konieczną rentowność umożliwiająca kontynuowanie produkcji w aktualnych, trudnych warunkach rynkowych. Wcześniej nie było to takie łatwe ze względu na nadprodukcję, która występowała w normalnym cyklu produkcyjnym, czyli wówczas, gdy na wschodzie i zachodzie Europy działały wszystkie zakłady nawozowe. Wprowadzamy również istotne zmiany w asortymencie, zwłaszcza powiększamy go o nawozy wpisujące się w wymagania Europejskiego Zielonego Ładu, odpowiadające na potrzeby zrównoważonego rolnictwa.

Czy obecna trudna sytuacja na rynku nawozów długo się utrzyma?

Dopóki nie uspokoi się sytuacja geopolityczna, dopóki nie zakończy się agresja Rosji na Ukrainę, nie nastąpi na rynku stabilizacja popytu i podaży oraz stabilizacja cen nawozów. Nie może być inaczej chociażby dlatego, że kiedyś koszt zakupu 1 MWh gazu wynosił średnio kilkanaście euro, a dziś już blisko 140 euro i z dnia na dzień ta cena może się zmienić o 30–40 euro.

Czy grupa Azoty prowadzi jakąkolwiek działalność lub ma jakiekolwiek relacje biznesowe z firmami z Rosji lub Białorusi?

Jako grupa kapitałowa przestrzegamy wszelkich sankcji nałożonych na Rosję i Białoruś. Podobnej postawy należy oczekiwać od innych producentów i firm handlowych. Chcemy, aby w obliczu aktualnej sytuacji geopolitycznej wstrzymały się od zakupu środków produkcji agro pochodzących z krajów objętych embargiem i nie finansowali trwającej agresji na Ukrainę.

Jak wygląda dziś sytuacja i perspektywy w biznesach chemicznym i tworzyw sztucznych, czyli dwóch głównych obszarach waszej działalności obok produkcji nawozów?

Od III kwartału ubiegłego roku grupa Azoty zmienia się z firmy nawozowo-chemicznej w firmę chemiczno-nawozową, ponieważ większą część zysków wypracowaliśmy w 2021 r. w biznesach chemicznym i tworzyw sztucznych. To planowa dywersyfikacja naszej działalności, która w obecnych trudnych czasach absolutnie znajduje uzasadnienie. Ponadto istotnie obniżyliśmy koszty zakupowe, finansowe, korzystamy z wymiany doświadczeń technologicznych i powiązań surowcowo-technologicznych w grupie kapitałowej. Wydłużamy nasze łańcuchy wartości oraz konsekwentnie dywersyfikujemy nasze portfolio produktowe poprzez np. planowany do oddania w przyszłym roku sztandarowy projekt „Polimery Police”. Zaawansowanie prac przy nim wynosi już blisko 95 proc. Takie działania powinny gwarantować stabilność grupy Azoty bez względu na aktualne warunki rynkowe.

Grupa Azoty osiąga ostatnio rekordowe wyniki. Czy w kolejnych okresach nadal mogą one rosnąć?

To zależy przede wszystkim od tego, jak będzie wyglądała sytuacja surowcowa i gazowa. Mocno na nasze wyniki będzie wpływał biznes chemii i tworzyw. Z kolei w obszarze nawozów priorytetem jest praca na maksymalnych zdolnościach wytwórczych, ponieważ spadek ich wykorzystania powodowałby wzrost kosztów jednostkowych końcowych produktów z racji oczywistej zmiany parytetu podziału kosztów stałych jak i dostępności nawozów na rynku krajowym.

Skoro osiągacie rekordowe zyski, to dlaczego nie obniżacie cen nawozów, które są dziś bardzo drogie?

Obniżamy ceny nawozów na tyle, na ile to jest możliwe przy presji kosztów surowców i energii. W efekcie dziś nawozy grupy Azoty w Polsce są najtańsze w całej Unii Europejskiej. Coraz większą część zysków wypracowujemy w segmentach chemia i tworzywa, głównie dzięki prowadzonej dywersyfikacji działalności. Stale prowadzimy również optymalizację kosztów.

Kiedy Azoty będą wypłacać akcjonariuszom dywidendę?

Mamy zaplanowane ogromne inwestycje związane z transformacją energetyczną czy dostosowaniem się do Europejskiego Zielonego Ładu, dlatego musimy zabezpieczyć je finansowo i zwiększyć naszą płynność. Staramy się skumulować zysk w grupie, aby w jak największym stopniu móc dalej inwestować w konieczne zmiany i rozwijać działalność w oparciu o własne środki. Zgodnie z nową strategią po zakończeniu programu inwestycji strategicznych, w tym związanych z transformacją klimatyczno-energetyczną, zapewniona będzie zdolność do wypłaty dywidendy na poziomie powyżej 40 proc. zysku netto.

Skoro macie duże potrzeby inwestycyjne, to czy rozważacie emisję akcji lub obligacji?

Emisję akcji lub obligacji będziemy analizować, gdy pojawi się zapotrzebowanie na takie finansowanie. Aktualnie koncentrujemy się na finalizacji bieżących inwestycji i przygotowywaniu koniecznych nowych w ramach aktualnie dostępnych źródeł finansowania.

Czy po zakończeniu projektu „Polimery Police” będziecie chcieli rozpocząć kolejny spektakularny projekt?

Nowa strategia na lata 2021–2030 przewiduje realizację zarówno projektów rozwojowych, jak również akwizycyjnych. W związku z tym stale analizujemy potencjalne przedsięwzięcia i okazje inwestycyjne.

Tomasz Hryniewicz powołany został na stanowisko członka zarządu Grupy Azoty w czerwcu 2019 r. Miesiąc później rada nadzorcza powierzyła mu funkcję wiceprezesa. W spółce odpowiedzialny jest za zarządzanie sprzedażą w biznesach agro i tworzyw oraz za zarządzanie standardami obsługi klienta i portfelem produktów. Od kwietnia 2020 r. do dziś pełni też funkcję prezesa Grupy Azoty Puławy. Z kolei od stycznia 2016 r. do dziś jest w ramach wolontariatu prezesem opolskiego klubu Judo Mizuka. W latach 2006–2020 prowadził własną działalność gospodarczą, zajmując się doradztwem inwestycyjnym, restrukturyzacją przedsiębiorstw i najmem nieruchomości. Zajmował też kierownicze stanowiska w firmach: Mercus Logistyka, Estate, PGNiG Serwis i Chameleon. TRF

Chemia
Selena FM negatywnie zaskoczyła inwestorów
Chemia
Duże zmiany kadrowe w Azotach
Chemia
Wymiana władz w firmach grupy Azoty nabiera tempa
Chemia
Prezes Azotów: Najważniejszą kwestią są rozmowy z bankami
Chemia
Azoty przeszacowały sztandarową inwestycję
Chemia
Odpis aktywów spółki Grupa Azoty Polyolefins obniży wynik EBIT Grupy Azoty o 1,138 mld zł