Azoty apelują o rozsądek

Nawozowy gigant z niepokojem przyjął plany krajowej konkurencji związane z rozbudową mocy produkcyjnych i przestrzega przed kanibalizmem.

Publikacja: 25.08.2017 06:10

Azoty apelują o rozsądek

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Grupie Azoty nie na rękę są planowane inwestycje konkurencji w nowe instalacje nawozowe. Mowa tu o zapowiedziach rozbudowy mocy na Węgrzech, a także w Polsce przez Anwil z grupy PKN Orlen. Chemiczna spółka liczy na to, że uda jej się wpłynąć na decyzję krajowego konkurenta.

Głośne apele

– Na spółki z Węgier wpływu nie mamy. Możemy natomiast apelować o rozsądek do polskich producentów. Jeśli na naszym rynku nastąpi znaczące zwiększenie podaży nawozów saletrzanych, a takie plany ogłosił Anwil, to dojdzie do kanibalizmu. Będziemy się nawzajem wyniszczać, bo rynek wewnętrzny ma ograniczoną pojemność – wyjaśnia Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty. Przekonuje, że działania spółki ograniczają się do apeli do konkurencyjnych firm. Nie ukrywa jednak swoich nadziei, że apele te słyszy także polski rząd. Zarówno Azoty, jak i Orlen mają tego samego głównego właściciela – Skarb Państwa.

Foto: GG Parkiet

– Mówimy otwarcie o naszych obawach i rozszerzamy spektrum wiedzy naszego głównego właściciela, który może podejmować określone decyzje – kwituje Wardacki.

Zapytaliśmy Anwil, czy spółka rozważa zmianę planów inwestycyjnych. – Nie mamy w zwyczaju komentowania wypowiedzi przedstawicieli konkurencyjnych podmiotów gospodarczych – ucięła Olga Wieszczek, rzeczniczka Anwilu.

Reklama
Reklama

Same Azoty planują natomiast inwestycje sięgające w tym roku 1,3 mld zł. W I półroczu wydały na ten cel nieco ponad 500 mln zł.

Zdecydowane kroki

W bojowym nastroju zarząd Azotów przygląda się także rosnącemu importowi nawozów do Polski. Tu jednak nie zamierza poprzestać na apelach. Na czwartkowej konferencji prezes chemicznej spółki najpierw wspomniał o planowanych brutalnych działaniach, ale później stonował wypowiedź i zaznaczył, że będą to raczej działania zdecydowane.

– Obserwujemy, co się dzieje na rynku w zakresie importu, i nie możemy nie dostrzegać wszystkich tych działań, które naruszają relacje biznesowe czy przepisy prawa – skwitował Wardacki. Nie sprecyzował, o jakie nielegalne działania chodzi, ale zapowiedział, że spółka zareaguje na pojawiające się na rynku niepokojące sygnały. – Mamy zasadę, że najpierw działamy, a potem komunikujemy to rynkowi – podkreślił prezes Azotów.

Kolejna jego wypowiedź brzmi już jak groźba. – Analizujemy problemy wywołane przez naszą konkurencję na rynku globalnym. Trzeba jednak zaznaczyć, że my też mamy narzędzia, których użycie może być niewygodne dla innych graczy – ostrzegł Wardacki.

[email protected]

Chemia
Orlen oferuje miliard za projekt Polimery Police
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Chemia
Orlen złożył ofertę przejęcia projektu Polimery Police
Chemia
Azoty spłaciły część zobowiązań
Chemia
Spadek popytu i tani import polipropylenu do Europy biją w sprzedaż Azotów i Orlenu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Chemia
Dziś przyszłość grupy Azoty zależy od Orlenu i banków
Chemia
Orlen znowu będzie rozmawiał z Azotami o przejęciu nowego zakładu w Policach
Reklama
Reklama