W minionym tygodniu inwestorzy znów mogli nabrać apetytu na ryzyko. WIG20 zaatakował górną granicę konsolidacji, sWIG80 wyznaczył nowy szczyt trendu, a historyczne rekordy padały za naszą zachodnią granicą i za oceanem. Jeśli do tej układanki dodamy euforię na rynku kryptowalut wywołaną debiutem Coinbase na Nasdaq, powrót notowań ropy WTI nad 60 USD i podejście ceny złota pod 1800 USD, to widać jasno, że globalna nadpłynność cały czas działa na korzyść byków. Pytanie tylko, kiedy to się skończy.
Patrząc przez pryzmat WIG20, o takim potencjalnym końcu można było w ostatnich kilku miesiącach mówić już co najmniej sześć razy. Tyle prób indeks ten podjął, żeby opuścić konsolidację, w której większość krótkoterminowych wahań zamyka się między 2000 i 1900 pkt. W czwartek kurs dotarł nawet do 2019 pkt, ale piątek znów przyniósł schłodzenie i ponowny test okrągłego poziomu. Gdy indeks z jednej strony ciągnęła w górę energetyka, to z drugiej ciążył mu CD Projekt. To ciągłe rynkowe deja vu może się nie nudzić tylko tym, którzy grają kontrariańsko. Ci, którzy liczą na wybicie w górę, muszą kolejny raz czuć frustrację. Poziom 2100 pkt, czyli tegoroczne maksimum, wydaje się w zasięgu indeksu. Z drugiej strony jak magnes działa wnętrze wspomnianej konsolidacji, w której płasko porusza się obecnie średnia z 50 sesji. Ta właśnie średnia stanowi wsparcie na najbliższy tydzień.
Indeks mWIG40 zatrzymał się w ostatnich tygodniach przy szczycie trendu, czyli 4500 pkt. Osiem ostatnich dziennych świec ma małe korpusy i krótkie cienie. Do tego mamy RSI w strefie neutralnej i zawracający w dół MACD. Wygląda to jak wstęp do korekty. Oporem pozostaje 4500 pkt, a wsparciem jest 4350 pkt, gdzie przebiega obecnie średnia z 50 sesji.
Indeks małych spółek do wtorku kontynuował rajd, wyznaczają szczyt hossy na poziomie 19 531 pkt. Kolejne sesje przyniosły schłodzenie, ale niewielkie. Wskaźnik RSI nie zdołał nawet zejść poniżej 70 pkt, a MACD, choć zawrócił, nie pokazał sygnału sprzedaży. Głębsza korekta może więc wisieć w powietrzu. I choć linia średniej z 50 sesji jest dopiero przy 18 155 pkt, to ostatnie korekty pokazały, że aż tak głębokiego schłodzenia nie należy oczekiwać.
Stoicki spokój wciąż zachowuje NCIndex. Wskaźnik alternatywnego rynku od marca oscyluje blisko poziomu 525 pkt. Marazm sprawił jednak, że w minionym tygodniu średnia z 50 sesji w końcu przebiła od góry 200-sesyjną. Mamy więc techniczny pretekst do wybicia w dół i kontynuacji trendu spadkowego. Pułap 510 pkt zdaje się sygnalną linią sprzedaży, a jej odpowiednik u góry to 540 pkt. Pokonanie jednego z tych pułapów może zapoczątkować silniejszy ruch, zgodny z kierunkiem wybicia.