Jak zdradza nam Marek Skrzeczyński, prezes giełdowego Wandaleksu, dystrybutora wózków, spadek sprzedaży rok do roku nad Wisłą wynosi około 60 proc. – Firmy drastycznie zredukowały wydatki na inwestycje – tłumaczy Skrzeczyński i zdradza, że na boleśnie dotkniętej kryzysem Ukrainie, gdzie spółka również jest obecna, sytuacja wygląda znacznie gorzej. – Stawia to pod znakiem zapytania zasadność naszej obecności na tym rynku – mówi prezes.
Jak na tak trudnym rynku odnajduje się Wandalex? Skrzeczyński zdradza, że giełdowa firma, której przychody ze sprzedaży, serwisowania i wynajmu wózków w 2008 r. stanowiły 58 proc. całości obrotów, radzi sobie lepiej niż konkurenci. -Umacniamy swoją pozycję na gwałtownie kurczącym się rynku i sądzę, że utrzymamy ją przy powrocie koniunktury – mówi Skrzeczyński. Lepiej niż sprzedaż wygląda za to wynajem maszyn.
– Przychody z tej działalności są stabilne – mówi prezes. Z kolei nieco słabiej, niż można by zakładać, wygląda sytuacja w segmencie serwisowania maszyn – spadkowi sprzedaży nie towarzyszy bowiem wzrost serwisowania używanych wózków. Prezes Wandaleksu liczy, że w dłuższym okresie kierowana przez niego firma na tym skorzysta. – Użytkownicy oszczędzają na obsłudze wózków, co wymusi na nich wcześniejszą wymianę parku maszynowego – przewiduje Skrzeczyński. Sytuację Wandaleksu skomplikowało nieco zaprzestanie z początkiem maja br. współpracy w zakresie dystrybucji z Nacco Material, producentem wózków widłowych marki Yale. Stanowiły one ważny element w jego ofercie.
– Stało się to ze względu na niemożliwe do pogodzenia różnice poglądów dotyczących roli dystrybutora. Mówiąc wprost – nie godziliśmy się na redukcję naszych marż – zdradza nam Skrzeczyński. W tej sytuacji Wandalex położył nacisk na dystrybucję pojazdów marki Doosan. Prezes spółki ma nadzieję, że południowokoreańskie wózki zyskają na popularności w czasach kryzysu. – Łączą one jakość premium z rozsądną ceną – tłumaczy prezes.
Wandalex zajmuje się również budową i sprzedażą regałów magazynowych. Tutaj giełdowa spółka radzi sobie znacznie lepiej. – W I półroczu, m.in. dzięki skumulowanemu portfelowi zamówień odnotowaliśmy nawet wzrost obrotów – cieszy się Skrzeczyński.