Kiedy w połowie grudnia Edmund Mzyk przejmował obowiązki prezesa Yawalu, deklarował, że do połowy lutego przy wsparciu zespołu fachowców zostanie opracowana strategia wzmocnienia służb handlowych i lepszego wykorzystania mocy produkcyjnych.
– Ten zespół powstał i pracuje. Trwają obliczenia, analizy i prace studyjne dotyczące zarządzania grupą, zarządzania personelem oraz wdrożenia nowych produktów pod wolne moce – mówi Mzyk. – Strategia musi być konkretna, a nie ogólnikowa, jej tworzenie potrwa więc na pewno do połowy roku – zaznacza.
[srodtytul]Rośnie konkurencja [/srodtytul]
Niewykorzystane moce to bolączka Yawalu. Firma produkuje systemy aluminiowe (np. stolarka okienna, fasady budynków) oraz proste profile konstrukcyjne. Grupa zainwestowała ponad 100 mln zł w rozwój tego drugiego segmentu, m.in. przejmując tłocznię Final. Jednak po trzech kwartałach 2009 roku ta część biznesu przyniosła 4,1 mln zł straty netto. Segment systemów miał zaś 4,6 mln zł zysku.
– Te relacje się nie zmieniają. Główne uderzenie strategii powinno się skupić na systemach aluminiowych, jednak koniecznie musimy zagospodarować moce segmentu wyrobów wyciskanych i malowania. Konkurencja na tym rynku będzie rosła z powodu zagranicznych firm – ocenia Mzyk. Polska jako „zielona wyspa” pod względem wzrostu gospodarczego przyciąga zagranicznych producentów, którzy mają problem ze sprzedażą we własnych krajach. Ich ekspansja w Polsce negatywnie odbija się na marżach.