Kurs akcji Mostostalu-Export wzrósł wczoraj o 3,8 proc. w reakcji na informację, że do grona dużych akcjonariuszy spółki dołączył Paweł Narkiewicz. Inwestor ujawnił, że ma 2,48 mln papierów budowlanej firmy, dających 5 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Na koniec dnia za akcje Mostostalu-Export płacono 2,19 zł – najwięcej od listopada 2009 r.
[srodtytul]Pojawił się inwestor[/srodtytul]
Mostostal Export jeszcze kilka lat temu zaliczany był do grona największych firm budowlanych w Polsce. Spółka straciła jednak udziały w rynku. Przestali się nią również interesować inwestorzy finansowi. Jedynymi akcjonariuszami dysponującymi większymi pakietami papierów pozostali prezes Michał Skipietrow i Niels Bonn, wiceprzewodniczący rady nadzorczej. Łącznie kontrolują niespełna 15 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.
Zainteresowanie spółką ożywało jedynie wtedy, kiedy na rynek trafiały informacje, przekazywane również przez prezesa Skipietrowa, że Mostostal-Export może zostać przejęty. Żadna nie okazała się prawdziwa. Dlatego pojawienie się wśród udziałowców Pawła Narkiewicza było sporą niespodzianką dla rynku, ale również dla zarządu Mostostalu-Export. – Giełda jest od tego, aby na niej inwestować. Od dawna mówiłem, że Mostostal-Export jest spółką mocno niedoszacowaną. Cieszę się, że ten inwestor podzielił mój pogląd – komentuje Skipietrow. Przyznaje, że Narkiewicz nie rozmawiał z zarządem spółki na temat planów z nią związanych.
[srodtytul]Niedowartościowana firma[/srodtytul]