– Gorszy zysk to efekt nasilającej się walki konkurencyjnej w branży i związanej z tym obniżki marż, niekorzystnych kursów walut obcych oraz stagnacji na polskim rynku materiałów budowlanych – mówi Artur Depta, wiceprezes Ferro.

Dodaje, że w tej sytuacji najważniejszym celem jest zwiększanie wolumenu sprzedawanych wyrobów oraz udziału grupy w rynku, co w pełni jest realizowane. Szczególnie dobrze w ostatnich kwartałach sprzedawały się baterie, natryski i akcesoria łazienkowe. Po trzech kwartałach wpływy z ich sprzedaży wzrosły o 28,7 proc. Duże zwyżki przychodów miały miejsce przede wszystkim na rynkach zagranicznych, w tym na Ukrainie i we Francji. Wartość eksportu po trzech kwartałach była o 36 proc. wyższa niż przed rokiem.

Zarząd oczekuje, że czwarty kwartał będzie lepszy niż trzeci. – Dziś sprzyjają nam kursy walut obcych, co pozwala z optymizmem patrzeć na cały rok. W stosunku do 2009 r. chcielibyśmy wypracować dużo lepsze przychody i porównywalny zysk netto – mówi Aneta Raczek, prezes Ferro. Ubiegły rok grupa zamknęła 150 mln zł sprzedaży i 10,7 mln zł czystego zarobku. Po trzech kwartałach skonsolidowane przychody Ferro przekroczyły 127 mln zł, a zysk netto 10 mln zł.