W czwartek jako pierwsi w serwisie parkiet.com i Ekonomia24.pl podaliśmy informację o tym, że Andrzej Jagiello, będący szefem Kopeksu od czerwca 2012 r., może zostać odwołany. Wówczas szef rady nadzorczej Kopeksu Krzysztof Jędrzejewski (główny akcjonariusz firmy – ma ponad 59 proc. akcji) nie odniósł się do tych informacji, w piątek z kolei powiedział, że nie będzie komentował pogłosek.
– W poniedziałek odbyło się posiedzenie rady nadzorczej, która zdecydowała o odwołaniu Andrzeja Jagiellę ze stanowiska prezesa. Powodem są narastające rozbieżności w zarządzie dotyczące szczególnie realizacji strategii spółki – powiedział wczoraj w rozmowie z „Parkietem" Krzysztof Jędrzejewski.
Dodał, że rada nie wybrała na razie nowego prezesa. Czy może nim zostać wiceprezes Arkadiusz Śnieżko, były szef Ponaru? O takiej możliwości także pisaliśmy w czwartek. – Jest wiele możliwości – ucina Jędrzejewski. Dodaje, że na razie nie ma decyzji o tym, kiedy wybrany będzie nowy prezes Kopeksu.
Zapewnił także, że odwołanie Jagielly nie ma nic wspólnego ze sprawą korupcji przy przetargach na dostawy maszyn górniczych do kopalń. Brał w nich udział i wygrywał polski oddział firmy Sandvik Mining. Andrzej Jagiello szefował nim przez wiele lat przed objęciem funkcji w Kopeksie. Zastąpił Krzysztofa Jędrzejewskiego, który z kolei zastąpił odwołanego na początku ubiegłego roku wieloletniego szefa firmy Mariana Kostempskiego.
Zbigniew Porczyk, analityk DM BZ WBK, z którym o możliwym odwołaniu prezesa Kopeksu rozmawialiśmy w czwartek, uważa, że częste roszady w zarządzie katowickiej firmy to negatywna informacja. – Dla mnie jest to jednoznacznie negatywna informacja, która w moim odczuciu pokazuje niechęć głównego akcjonariusza do głębokiej restrukturyzacji kosztowej – powiedział „Parkietowi" Porczyk. – Biorąc pod uwagę sytuację rynkową, sytuację Kopeksu i ostatnie wyniki, zmiana nie wróży dobrze dla spółki w krótkim i długim terminie – dodał. I przyznał, że spodziewa się spadku kursu akcji firmy.