Po trzech kwartałach sprzedaliście 405 mieszkań, czyli o ponad 25 proc. więcej niż rok wcześniej. Jaki jest cel na cały rok?
W całym roku chcemy znaleźć nabywców na około 500 lokali, o ile uda nam się zdobyć pozwolenia i wprowadzić do sprzedaży zakładane inwestycje. Niestety, na tempo pracy administracji nie mamy wpływu. Nawiasem mówiąc, to jedna z największych barier rozwoju dla takich spółek jak nasza.
Działacie głównie w Trójmieście. Jak wygląda koniunktura na tym rynku?
Nasza oferta cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Koniunktura wygląda znakomicie, chociaż jest oczywiście coraz większa konkurencja. Widać, że firmy ogólnopolskie znów zaczęły penetrować ten rynek, kupują tutaj nieruchomości pod projekty. Poza tym Trójmiasto robi się po prostu modne wśród klientów jako miejsce wypoczynku. Jest również duże zainteresowanie zakupem mieszkań w celach inwestycyjnych. Stopy zwrotu z wynajmu mieszkań w Gdańsku są jednymi z najwyższych w całym kraju.
Z konkurencją nie mamy problemów, jesteśmy stabilną firmą, nie interesują nas projekty obarczone dużym ryzykiem. Staramy się kupować działki w najlepszych możliwych lokalizacjach. Kładziemy nacisk na jakość i rentowność – a nie na liczbę mieszkań. Dla nas kluczowe jest utrzymanie wysokiej marży brutto ze sprzedaży – powyżej 15 proc.