Z jednej strony mamy zapowiedzi idących w dziesiątki miliardów złotych inwestycji infrastrukturalnych, a z drugiej – ceny wyrobów stalowych spadają – jak w tych warunkach odnajdują się dystrybutorzy stali?
Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa prognozuje, że w najbliższych latach zapotrzebowanie na stal będzie systematycznie rosnąć – tak więc nie można narzekać na popyt. Wielkie inwestycje infrastrukturalne są dopiero przed nami, spodziewano się, że wystartują wcześniej. Niemniej zużycie stali – czyli to, co nas najbardziej interesuje – w 2015 roku będzie wyższe niż w 2014 r., który był pod tym względem dobry.
Cieszy mnie, że sprzedaż Konsorcjum Stali rośnie szybciej niż rynek. Wzrost zużycia jawnego (produkcja krajowa minus eksport plus import – red.) oczekiwany był w 2015 r. na poziomie 1–1,5 proc., a nasze wolumeny rosną o kilkanaście procent.
Wielkim problemem dla producentów i dystrybutorów są jednak ceny, które spadają w nietypowy sposób. Przede wszystkim zmienił się kierunek przepływu stali na świecie. Spowolnienie w Chinach, kryzys w Rosji – to powoduje, że z tamtego kierunku wyroby hutnicze napływają do Europy. Wprowadza to niesamowite zamieszanie cenowe na naszym rynku. Dynamiczne spadki obserwowane w ostatnich miesiącach uderzyły w huty oraz dystrybutorów, którzy gromadzą stal w magazynach, zanim trafi ona do klientów.
Zmiany w VAT ograniczyły szarą strefę w handlu stosowanymi w budownictwie prętami żebrowanymi, ale ich cena nadal spada.